Jesienią Sebastian Walukiewicz zachwycił ekspertów pierwszymi występami w reprezentacji Polski. Niestety, od lutego notowania młodego stopera zaczęły spadać i ostatecznie został przyspawany do ławki rezerwowych Cagliari Calcio. Ostatni występ w Serie A zanotował 14 lutego - selekcjoner Paulo Sousa nie miał podstaw, by go powołać na wielki turniej.
Kilka miesięcy temu wydawało się, że lada moment Walukiewicz będzie bohaterem wielomilionowego transferu.
Co prawda na Euro 2020 (turniej przesunięty na 2021 z powodu pandemii koronawirusa) nie zagrał, ale to nie oznacza, że w najbliższym czasie nie zmieni pracodawcy.
ZOBACZ WIDEO: Czekają nas "chude lata" w reprezentacyjnej piłce? "Mamy światowej klasy piłkarzy, ale nie mamy światowej klasy drużyny"
Serwis calciocasteddu.it informuje, że polskim obrońcą mocno interesuje się Torino FC. Klub złożył już ofertę, ale okazała się mało satysfakcjonująca dla Cagliari. Obecny pracodawca Polaka życzy sobie za niego 10 milionów euro. To może okazać sumą zaporową dla przedstawicieli Torino FC.
"Ideą sardyńskiego klubu jest to, by nie blokować rozwoju Walukiewicza, ale tylko w obliczu satysfakcjonującej ekonomicznie oferty. Taka jest wyznaczona na poziomie 10 mln euro. Być może klub jest skłonny do lekkich negocjacji" - donoszą dziennikarze portalu.
Czytaj także:
- Tego za Brzęczka nie było. To duży sukces Sousy
- "Powinni ściągnąć Lewandowskiego!". To rada dla wielkiego klubu