Rozczarowanie w Kluczborku. Czy dni trenera Kowalskiego są już policzone ?

Jeden remis, trzy przegrane. Dwa gole strzelone, dziewięć straconych - taki bilans zanotował MKS Kluczbork w pierwszych czterech kolejkach sezonu w I lidze.

Piotr Mazurczak
Piotr Mazurczak

Punkt to dużo, czy mało - zdania na ten temat są podzielone. Kibice w Kluczborku chcą zmian w składzie i na stanowisku trenerskim.

W ostatnich trzech sezonach MKS Kluczbork cały czas był na wznoszącej fali. Najpierw upragniony awans do III ligi po wygraniu IV ligi opolskiej. Klub z północy Opolszczyzny już wtedy skazywany był na rychły spadek i powrót do IV ligi. Czarny scenariusz loży kluczborskich szyderców bazujących na historii innych klubów Opolszczyzny - Toru Dobrzeń Wlk. czy Swornicy Czarnowąsy - jednak nie sprawdził się. MKS zanotował wspaniały rok, zajął czwartą pozycję w tabeli i tym samym awansował do nowej II ligi.

MKS Kluczbork nie dał szans rywalom w II lidze

W tamtym czasie do końca nie było wiadomo, co przyniesie kolejny rok na wyższym piętrze piłkarskim. Kluczbork zaczął z wysokiego C. Trzy wygrane z Zawiszą Bydgoszcz, GKS-em Tychy i Pogonią Szczecin< ściągnął do miasta ogromną rzeszę fanów. Z kolejki na kolejkę beniaminek rozpędzał się, wygrywał kolejne spotkania notując historyczną passę spotkań bez porażki na własnym obiekcie. Po 34 kolejkach dosyć niespodziewanie okazało się, że MKS pozostawił pozostałe kluby za swoim plecami i wygrał pewnie ligę.

Coroczne awanse dobiegły końca. Apetyt rósł w miarę jedzenia...

Seria awansów się już skończyła. Czas powiedzieć dosyć szczerze, że w tym sezonie MKS czeka ciężka walka o utrzymanie. Ciężka, ale też musimy zwrócić uwagę, że lżejsza, bo w tym roku z klubu spadną cztery kluby, reszta zostaje i nie będzie baraży. W Kluczborku po czterech pierwszych meczach kibicom bardzo trudno znieść fakt uzyskiwanych porażek. Fani nie są nauczeni oglądać przegranych swoich pupili. Kluczborski apetyt rósł dotychczas w miarę jedzenia.

Kibice nie chcą Kamila Króla w pierwszym składzie...

Kibice nie są zadowoleni przede wszystkim z wystawianego przez trenera składu, który walczy o punkty w lidze. W tym elemencie zdania są również podzielone. Najwięcej kontrowersji wzbudza wśród nich linia ataku. Tutaj zdecydowana większość chce widzieć, jak szansę gry otrzymują wszyscy grający na napadzie. Problem tylko mają w tym taki, że czy się stoi czy się leży miejsce w jedenastce dla Kamila Króla chyba się należy. Rosły napastnik MKS-u nie jest w najwyższej formie. Dwoją się i troją pozostali napastnicy, ale Króla ciężko wygryźć ze składu.
Czy Grzegorz Kowalski dostał już ultimatum ?

Po przegranym spotkaniu z Flotą Świnoujście 0:2, który odbył się w poprzednim tygodniu na Stadionie Miejskim w Kluczborku pojawił się temat zmiany na stanowisku trenerskim. Czy to była plotka, czy nie, mówiło się, że Zarząd klubu dał trenerowi ultimatum. Jeśli MKS przegra jeszcze dwa kolejne mecze tj. z Sandecją Nowy Sącz i Motorem Lublin to trener Grzegorz Kowalski po ponad dwóch miesiącach zakończy swoją pracę w Miejskim Klubie Sportowym, a powodem takiej, a nie innej decyzji będą niezadowalające wyniki drużyny, znaczy prościej mówiąc... porażki. Tych wiadomości Zarząd klubu na łamach prasy nie chciał jednak dla SportoweFakty.wp.pl skomentować.

Po kolejnej sobocie napięcie podniosło się jeszcze bardziej. MKS został rozgromiony w Nowym Sączu 0:4. Jeśli plotka w jakimś stopniu miałaby odzwierciedlenie w rzeczywistości to na nieszczęście Grzegorza Kowalskiego najbliższy ligowy mecz (z Motorem Lublin) miałby być dla niego meczem o wszystko. Chyba, że decydujący ma być najbliższy wtorkowy pojedynek Pucharu Polski z GKP Gorzowem Wielkopolskim...

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×