Karierę rozpoczynał w Orlętach Łuków, ale bardzo szybko, bo po upływie roku przeniósł się do Siarki Tarnobrzeg. Dzięki dobrym występom w barwach tego klubu trafił do szwajcarskiego FC Aarau, dla którego w 45 meczach zdobył osiemnaście bramek. Cezary Kucharski nie zagrzał długo miejsca na obczyźnie. Po zaledwie sezonie podpisał umowę z Legią Warszawa, w której spędził najlepsze lata swojej kariery. Napastnik co prawda kilkakrotnie odchodził z Wojskowych to do Sportingu Gijon, to do Stomilu Olsztyn, ale zawsze wracał. W 2003 roku już na dłużej opuścił Legię. W sezonie 2003/04 strzelał bramki dla Iraklisu Saloniki, przez następne półtora roku bronił barw Górnika Łęczna. W Legii pojawił się ponownie w styczniu 2006 roku i po rundzie wiosennej rozgrywek ekstraklasy powiedział sobie "dość". Kucharski karierę zakończył z dwoma Mistrzostwami Polski, krajowym pucharem i Pucharem Polski na koncie. W narodowej reprezentacji rozegrał siedemnaście spotkań, strzelił trzy bramki
Trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny
Miał 34 lata, kiedy zdecydował się na rozbrat z futbolem. Wielu twierdzi, że mógł jeszcze spokojnie pograć w piłkę, ale on postanowił inaczej. Co miało na to największy wpływ? - Po pierwsze, zdobyłem Mistrzostwo Polski z Legią i chciałem dobrze zakończyć karierę sportową, spiąć to wszystko taką klamrą. Uznałem, że w momencie, gdy się osiąga sukces, to dobrze jest odejść. Po drugie, ze względów rodzinnych nie chciałem wyjeżdżać z Warszawy, bo moje dzieci chodzą tutaj do szkoły, mają swoje koleżanki, kolegów. Po trzecie, dostałem sygnał od Legii, że będą stawiali na młodszych zawodników, więc uznałem, że nie ma sensu kontynuować gry w innym otoczeniu. Te trzy czynniki zadecydowały o tym, że zakończyłem karierę - wyjaśnił Cezary Kucharski. Czy z perspektywy czasu były już zawodnik nie żałuje tego kroku? - Ja miałem siły i ochotę, by grać dalej, ale miałem powody, by podjąć taką, a nie inną decyzję. Myślę, że gdybym wtedy pograł jeszcze trochę, byłbym pożyteczny dla zespołu, niekoniecznie dla Legii, ale każdego innego. Jednak ja byłem zawsze taką osobą, która się nie narzucała. Nic na siłę.
Nie tylko menedżer
Po zakończeniu kariery Kucharski nie odciął się od świata futbolu. Piłka nożna nadal zajmuje ważne miejsce w jego życiu, chociaż teraz w nieco innej formie. - Moja główna działalność to praca menedżera do spraw piłkarzy. Doradzam zawodnikom w ich karierze sportowej, aby nie popełniali błędów, właściwie się rozwijali, by wykorzystywali swój talent i potencjał. To jest moje główne zadanie. Po za tym jestem udziałowcem jednej restauracji, spółki, która działa na rynku nieruchomości - zdradził były zawodnik. Na tym nie kończą się codzienne zajęcia Kucharza. - Zajmuję się także dziennikarstwem, chociaż to chyba za dużo powiedziane. Piszę felietony do stołecznej Gazety Wyborczej. Wyrażam swoją opinię na temat Legii czy Polonii Warszawa, naszej ekstraklasy czy też reprezentacji Polski - wyjaśnił.
Decyzja o rozpoczęciu działalności menedżerskiej nie była spowodowana tylko chęcią pozostania przy tym, na czym zna się najlepiej, czyli na futbolu. - Na pewno nie chciałem zupełnie odsunąć się od piłki nożnej, bo mam takie wrażenie, że się na niej znam. Zresztą, kiedy piłkarz kończy karierę, to tak naprawdę niewiele potrafi. Ja nie wyobrażałem sobie, bym mógł rozpocząć karierę biznesową, o której za dużego pojęcia nie mam. Jest wiele przypadków zawodników, którzy sobie po prostu nie poradzili. Jednak jak się gra kilkanaście lat w piłkę, to nie ma się czasu na inne rzeczy. Dla mnie to było za duże ryzyko, więc niczego samodzielnie nie zaczynałem, tylko z przyjaciółmi - wytłumaczył.
Doradza najlepszym
Cezary Kucharski na co dzień reprezentuje interesy słynnych zawodników. Sporo piłkarzy polskiej ekstraklasy i nie tylko zaufało jego umiejętnościom. Z kim m.in. współpracuje ten były napastnik, który w 256 meczach najwyższej klasy rozgrywkowej zdobył 90 bramek? - Najbardziej znany jest na pewno Robert Lewandowski, którego reprezentuję już od jakiegoś czasu. Zobaczyłem go na zwykłym treningu na hali. Dostrzegłem w nim potencjał i po jakimś czasie powiedziałem, że w przeciągu dwóch lat to będzie najlepszy polski napastnik. Myślę, że mam oko do piłkarzy, potrafię ocenić ich talent i skalę umiejętności. Reprezentuję też kilku innych zawodników ekstraklasy, jak Aleksander Vuković, który teraz jest graczem Iraklisu Saloniki, Darek Pietrasiak, Patryk Rachwał z GKS-u Bełchatów, Mariusz Pawełek z Wisły Kraków. Mam też pod swoją opieką piłkarzy, którzy grają w niższych ligach. Doradzam im, jak najlepiej potrafię. Sadzę, że jeżeli będą ciężko pracować, to mogą w przyszłości zrobić karierę. Żadna moja rada czy wskazówka na pewno jednak im nie pomoże, jeżeli nie będą dawać z siebie wszystkiego na treningach - zauważył Kucharz.
Widzi w nim siebie
W swojej bogatej karierze piłkarskiej Kucharski udowodnił, że bramki zdobywać potrafi. Teraz z boku śledzi poczynania innych. Czy jest zawodnik, w którym dostrzega cząstkę siebie? - Jak patrzę na Roberta Lewandowskiego, to widzę w nim pewne swoje cechy. Chociaż on jest bardziej opanowany, spokojny, a ja byłem bardziej agresywny, zdecydowanie walczyłem z obrońcami. Oczywiście każdy zawodnik jest inny. Ja na pewno nie byłem jakimś wybitnym napastnikiem, byłem po prostu skuteczny w polu karnym. Kilku młodych piłkarzy ma podobny, a nawet większy potencjał niż ja miałem - zakończył Mistrz Polski z 2002 i 2006 roku.