Jak Robert Lewandowski zdobył pracę magisterską. To była droga z przygodami

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Robert Lewandowski od wielu lat gra kilkadziesiąt meczów w sezonie, jednak miał czas, aby skończyć studia. Nie skorzystał z ułatwień i osobiście stawił się na obronie dyplomu.

W tym artykule dowiesz się o:

Afera związana z fałszywymi dyplomami wywołała burzę. Przypomnijmy - według portalu Onet naukowiec, Zbigniew D., podejrzany był o korupcję. Korespondował z żoną Roberta Lewandowskiego, Anną, oraz innymi osobami z jego otoczenia.

Tematem rozmów miał być dyplom magisterski dla napastnika. Doktor habilitowany oraz kanclerz prywatnej Uczelni Nauk Społecznych proponował też kolejne tytuły naukowe dla obojga małżonków. (więcej TUTAJ)

WP SportoweFakty skontaktowały się z agentką rodziny Lewandowskich. Ta kategorycznie zaprzeczyła medialnym doniesieniom. - Robert Lewandowski ukończył studia w Wyższej Szkole Edukacji w Sporcie w Warszawie 2020 roku i obronił pracę magisterską, o czym publicznie informował - przyznała Monika Bondarowicz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi

Co z pracą licencjacką napastnika Bayernu Monachium? "Lewy" ten epizod miał już za sobą w 2017 roku, tuż po awansie naszej kadry na mundial w Rosji. Miał możliwość obrony przez Skype'a. Ostatecznie przed komisją wolał stawić się osobiście. Ta w czteroosobowym składzie przywitała go w koszulkach reprezentacji Polski.

Kanclerz Wyższej Szkoły Edukacji w Sporcie, prof. Marek Rybiński przyznał, że wiele osób skrytykowało ich postawę. - Chyba pierwszy i ostatni raz tak zrobiliśmy. Wylano na nas za to kubeł pomyj, bo ponoć ucierpiała powaga komisji. Ale nas to nie ruszało - przyznał cztery lata temu (więcej TUTAJ).

Początkowo Robert Lewandowski miał stawić się przed komisją w sobotę po czwartkowym meczu z Armenią w eliminacjach do mistrzostw świata 2018. Ostatecznie przez układ grupy E i brak pewnego awansu, zadecydowano, że dla naszego kapitana warto zrobić wyjątek. Napastnik mógł obronić się w poniedziałek, dzień po spotkaniu z Czarnogórą.

- Dania pokonała Czarnogórę i o awans reprezentacja musiała grać jeszcze w niedzielę. Sami panowie rozumiecie? Jak można by było w tej sytuacji być takim formalistą i trzymać się sztywno daty. Można powiedzieć, że dla dobra Polski przesunęliśmy wszystko na poniedziałek. I dobrze wszystko się skończyło - powiedział profesor Maciej Słowak.

W Wyższej Szkole Edukacji w Sporcie uczyło się wielu znanych sportowców w naszym kraju. Do tej grupy należą m.in. Anita Włodarczyk czy Piotr Żyła.

Zobacz też:
Nikt nie mógł tego przewidzieć. To najlepsza decyzja Mioduskiego
Kibice Lecha Poznań domagają się transferów. Klub sprowadzi uczestnika igrzysk?

Źródło artykułu: