Jest to transfer zaskakujący z wielu względów. Przede wszystkim Lechia Gdańsk wcale nie potrzebowała napastnika, ponieważ w kadrze pierwszego zespołu są Flavio Paixao, Łukasz Zwoliński oraz pozyskany niedawno Bassekou Diabate, który został uprawniony do rozgrywek i będzie mógł wystąpić już w poniedziałkowym meczu z Wisłą Płock (godz. 18). Oprócz wymienionej trójki są jeszcze młodzi: Kacper Sezonienko i Krystian Okoniewski, który błyszczał w Centralnej Lidze Juniorów. Wydawało się, że pozycja napastnika jest ostatnią, na której gdańszczanie potrzebują wzmocnień.
Faktem przemawiającym za transferem Łukasza Zjawińskiego do Lechii jest jego wiek. Ma 20 lat, więc posiada status młodzieżowca.
Jest napastnikiem, zatem w pierwszej kolejności oczekuje się od niego strzelania goli. Tymczasem w poprzednim sezonie rozegrał w drużynie Stali Mielec dwadzieścia cztery spotkania na poziomie PKO Ekstraklasy i strzelił jednego gola. Błysnął w zasadzie w jednym meczu - w Warszawie, przeciwko Legii, gdy wywalczył trzy rzuty karne. Jakiś czas temu został zaś przesunięty do rezerw Stali i dostał wolne światło w poszukiwaniu nowego klubu.
Zapytaliśmy trenera Piotra Stokowca skąd pomysł, by pozyskać Zjawińskiego. - Dział skautingu zaproponował nam tego zawodnika. Chcemy go rozwinąć. Jest to przyszłościowy transfer. Bardziej na kolejne lata, niż tu i teraz - wytłumaczył trener Lechii.
I dodał: - Jest to młody zawodnik, a my jako klub pokazaliśmy niejednokrotnie, że potrafimy młodych zbudować. Wprowadzaliśmy Karola Filę, Jana Biegańskiego, wcześniej Konrada Michalaka. Zobaczymy na co go stać - przyznał trener Stokowiec.
Jednocześnie padło zapewnienie, że nie wyklucza to innych transferów do Lechii. - Transfer Łukasza nie koliduje z innymi transferami, które chcemy przeprowadzić jeszcze w tym okienku - podsumował.
Zjawiński związał się z Lechią dwuletnim kontraktem i będzie występował z numerem 27 na koszulce.
CZYTAJ TAKŻE:
Czesław Michniewicz zabrał głos ws. transferów. "Było spotkanie..."
Mocne słowa Marka Papszuna. Taka jest brutalna prawda
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kibic skradł show na meczu piłki nożnej