Kolejna liga z modą na Polaków? "Pomału przekonują się do naszych piłkarzy"

Getty Images /  John Berry / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
Getty Images / John Berry / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik

Arkadiusz Milik, Przemysław Frankowski, Karol Fila, Radosław Majecki oraz Marcin Bułka. Polska kolonia we Francji urosła aż do pięciu przedstawicieli. - Największe szanse na grę ma Milik. On już ugruntował swoją pozycję - mówi nam Marek Jóźwiak.

- Fajnie, że coraz więcej Polaków pojawia się w Ligue 1. Pomału, pomału Francuzi przekonują się do naszych zawodników, którzy są w miarę tani jeżeli chodzi o wysokość transferu, natomiast piłkarsko nie odstają - tłumaczy w rozmowie z WP SportoweFakty Marek Jóźwiak, który w przeszłości spędził 5 lat we francuskim EA Guingamp.

Nie wszyscy z naszych mogą się jednak spodziewać równie okazałej liczby minut spędzonych na boisku.

- Największe szanse na grę ma moim zdaniem Arkadiusz Milik. On już w pewnym stopniu ugruntował swoją pozycję w Olympique Marsylia i całej lidze - podkreśla Jóźwiak.

W klubie w niego wierzą 

O tym, że Milik może być ważnym ogniwem Olympique Marsylia przekonaliśmy się już w zeszłym sezonie. Teraz jednak spore szanse na to, by także regularnie występować we Francji ma mieć Karol Fila.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: prezentacja jak z horroru! Tak klub pochwalił się nową gwiazdą

- Z tego co wiem, Karol ma spore szanse by grać. Musi być jednak cierpliwy i bardzo pracowity. Z tym jednak u niego jest w porządku, więc myślę, że otrzyma swoje szanse. Strasbourg potrzebował takiego piłkarza. Zresztą ja sam wydałem bardzo pozytywne opinie działaczom Strasbourga, którzy się ze mną w tej sprawie kontaktowali - zdradza nam Marek Jóźwiak.

Fila do Francji trafił na początku lata. Strasbourg zapłacił za niego Lechii Gdańsk 1,5 miliona euro. Jak do tej pory to jedyny transfer gotówkowy tego klubu.

- Nie przywiązywałbym do tego specjalnej uwagi. Niemal wszystkie francuskie kluby, może z wyjątkiem PSG, Marsylii czy Nicei, bardzo oszczędnie podeszły do wydatków ze względu na pandemię, która mocno je dotknęła - mówi Jóźwiak.

- Karol jest młodym zawodnikiem. To dla klubu inwestycja. Oglądali go przez cały rok i dobrze wiedzą, kogo kupowali. Myślę, że 1,5 miliona euro to nie są wielkie pieniądze jak na Strasbourg, który nieco zarobił na transferach i mógł sobie pozwolić na taki wydatek. Tutaj żadnej presji na Karolu nie będzie. On potrzebował wyzwania, zmiany ligi. W Strasbourgu jednak sobie po nim bardzo dużo obiecują - przekonuje nasz rozmówca.

Trudna sytuacja w bramce

Najgorzej we Francji wygląda sytuacja naszych bramkarzy. Dwójka młodych golkiperów najprawdopodobniej spędzi trwający sezon na ławce - ani Radosław Majecki, ani Marcin Bułka nie mają wielkich szans wygrać rywalizacji w swoich klubach.

- Walter Benitez to jest firma, to ostoja Nicei. Ale przy dobrych wiatrach... kto wie, może Bułka powalczy. O ile będzie unikał rzeczy niekoniecznie związanych ze sportem. Zdecydowanie ciężej będzie miał natomiast Radek Majecki.

- Majecki według mnie ma najgorzej. Zakup przez Monaco nowego bramkarza w osobie Alexandra Nuebela pokazuje, że Kovac szuka bardzo mocno stabilizacji i jeszcze większej jakości na tej pozycji. Już pierwszy mecz pokazał, że Kovac zamierza stawiać na Nuebela. Może przydałoby się tu jakieś wypożyczenie. Radek potrzebuje gry, samo siedzenie na ławce rezerwowych, czy gra w rezerwach na niewiele może się zdać - ocenia Jóźwiak.

Spokojnie z oczekiwaniami 

Bez wątpienia największą polską gwiazdą w Ligue 1 pozostanie jednak Arkadiusz Milik. Napastnik już w zeszłym sezonie pokazał, że w Marsylii mogą na niego liczyć, zdobywając 9 bramek w zaledwie pół sezonu. Marek Jóźwiak tonuje jednak nastroje i przestrzega, by nie oczekiwać od Milika zbyt wiele.

- Jeżeli chodzi o koronę króla strzelców, to Arek ma małe szanse. Jeżeli strzeli 10-15 bramek to będzie bardzo dobry rezultat. Olympique Marsylia dokonał bardzo fajnych transferów. Gdy zimą Arek przychodził z Napoli, miał pewne miejsce w składzie. Teraz natomiast będzie musiał powalczyć o swoje, jest Benedetto, jest Under - zapowiada się ciekawa rywalizacja - mówi nam były piłkarz Legii Warszawa.

- Arek może natomiast zagrać także tego cofniętego napastnika i myślę, że tutaj Jorge Sampaoli będzie chciał go wykorzystać. Oby go tylko omijały kontuzję, to myślę, że da sobie spokojnie radę - dodaje nasz rozmówca.

W nadchodzącym sezonie, za polskie bramki we Francji odpowiadać może jednak nie tylko Milik. Kilkadziesiąt godzin temu transfer Przemysława Frankowskiego z Chicago Fire potwierdziło RC Lens. Tak późny moment transakcji może jednak nie sprzyjać Polakowi.

- Frankowski nie trenował z Lens, nie jest w rytmie treningowym. Jednak jest to piłkarz, jakiego wiem, że Lens szukało. To szybki zawodnik, bazujący na grze z kontrataku. Ciekawi mnie tylko, gdzie będzie grał, czy jako skrzydłowy, czy jako wahadłowy, ponieważ Lens preferuje grę trójką w obronie z wahadłami - ocenia Jóźwiak.

Początek sezonu Ligue 1 w piątek, 6 sierpnia, o godzinie 21:00. W meczu otwarcia zmierzą się ze sobą Monaco oraz Nantes. W Polsce wybrane mecze ligi francuskiej pokazywać będą Eleven Sports oraz Canal+.

Czytaj także:
Trzęsienie ziemi w Barcelonie po odejściu Messiego. "Cała sytuacja jest kuriozalna"
To jeszcze nie koniec sprawy Messiego? Ekspert zwraca uwagę na jedną rzecz

Komentarze (1)
avatar
PIKU
6.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
hahaha kolonia ławkowiczów, bo nawet Milik nie grywa regularnie, reszta się i mecze ogląda! a kasa leci! i tak niby talenty stają się beztalenciami po latach ale napchanymi kieszeniami kasy... Czytaj całość