Szykują się zmiany kadrowe w Lechii. Cracovia niewygodnym rywalem
Przed sobotnim spotkaniem Lechii z Cracovią sytuacja kadrowa u gdańskiego zespołu znacząco się poprawia. Piotr Stokowiec przed starciem z drużyną Michała Probierza nie szczędził pochwał rywalowi.
W kolejnym spotkaniu do składu może wrócić Michał Nalepa, którego przerwa miała wynosić jeszcze kilka tygodni. - Nie mamy nic do ukrycia. On szybko dochodzi do siebie. W tym meczu go nie będzie, ale jest szansa że znajdzie się w składzie na następny mecz. To nie było naderwanie, a spięcie, skurcz mięśniowy. Po dobrej ingerencji fizjoterapeutów postęp jest szybki. Wchodzi w treningi z piłką i jak przetrenuje pełny mikrocykl i zacznie trenować z drużyną, to nic nie stoi na przeszkodzie by znalazł się w kadrze meczowej. Do składu wraca Kristers Tobers i słowa uznania dla naszego sztabu fizjoterapeutów, którzy doprowadzili szybko zawodników do zdrowia. Okazuje się, że potrafimy z tego szybko wychodzić - zaznaczył Stokowiec.
W sztabie Cracovii, najbliższego rywala Lechii znajduje się były członek sztabu klubu z Gdańska, Maciej Kalkowski. - Maciek trafił bardzo dobrze i ułatwi to Cracovii rozszyfrowanie nas, aczkolwiek trochę zmieniliśmy organizację gry w tej rundzie. Mieliśmy kontakt jak pracował w Toruniu, często się widywaliśmy. To jego decyzja, by dołączyć do Cracovii. Nas łączą dobre relacje i trzymam kciuki za rozwój jego kariery. Odnosiliśmy wspólnie sukcesy i z sentymentem wraca do Gdańska - opisał wspólne relacje Piotr Stokowiec.
Szkoleniowiec klubu z Gdańska wykazuje się dużym szacunkiem do Cracovii. - Słuchałem konferencji trenera Probierza, który powiedział dużo ciepłych słów o Lechii i też nie mogę powiedzieć nic złego o Cracovii, bo to jeden z najstabilniejszych klubów PKO Ekstraklasy. Do pochwalenia zaufanie, jakim został obdarzony trener i ciągłość pracy. To pokazuje, że klub jest budowany na mocnych fundamentach i ma solidne podstawy. My idziemy w innym kierunku, chcemy promować młodych zawodników z Polski. Cracovia ma swoją markę i nie gra się łatwo z takimi drużynami. Ta liga jest jeszcze bardziej wyrównana i wszystko może się zdarzyć. Trzeba z każdym grać swoją piłkę, w niewielkim stopniu zwracając na to, co przeciwnik ma do zaoferowania - przyznał trener.
Gdańszczanie nie chcą pozwolić na to, by to rywal narzucił swój styl gry. - Gramy u siebie i chcemy, by to Cracovia dostosowywała się do nas jak każdy rywal. Chcemy zagrać tu po swojemu i mamy nasze atuty, sposób grania. Nie jest zabroniona gra długim podaniem czy dośrodkowaniem. My też osiągając największe sukcesy graliśmy systemem defensywnym, z kontry. Ważna jest też skuteczność i wygrywanie dla kibiców. Chcemy stworzyć twierdzę, ale samo się to nie zrobi. Nie ma mowy o lekceważeniu kogokolwiek i rozprężeniu. Jesteśmy skoncentrowani i zorganizowani w każdym meczu, tego oczekuję od drużyny i na tym można coś budować - podsumował Piotr Stokowiec.
Czytaj także:
Legia planuje wzmocnić obronę
Tomaszewski ostro o sytuacji w Legii