Raków Częstochowa jak kopciuszek, ale ekspert go nie skreśla i wskazuje powód

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: piłkarze Rakowa Częstochowa
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: piłkarze Rakowa Częstochowa

- Potencjałem Raków raczej nie odstaje, ale atuty KAA Gent są nie do przecenienia - ostrzega Włodzimierz Lubański. Obie drużyny rozpoczną w czwartek decydujący bój o fazę grupową Ligi Konferencji Europy.

Zespół Marka Papszuna po trudnym dwumeczu uporał się z Suduvą Mariampol, a potem niespodziewanie ograł Rubina Kazań. Teraz staje przed szansą sprawienia następnej niespodzianki. Jego przeciwnikiem będzie drużyna, która w sezonie zasadniczym belgijskiej ekstraklasy zajęła 7. miejsce, a potem wygrała turniej barażowy o udział w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. W tychże pokonała dotąd Valerengę Oslo oraz RFS Ryga.

Jak w kraju przeciwnika Rakowa podchodzi się do rozkładu sił w najbliższym dwumeczu? - W Gandawie nie mają zbyt dużo informacji o Rakowie, poza tym, że to polski zespół, który debiutuje w pucharach. Wiedza o częstochowianach nie wykracza poza te oczywiste fakty, ale trzeba zaznaczyć, że belgijskie kluby zawsze przygotowują się do meczów odpowiedzialnie, więc to nie jest tak, że możemy liczyć na jakieś lekceważenie - zaznaczył w rozmowie z WP SportoweFakty były reprezentant Polski Włodzimierz Lubański, który spędził w Belgii sporą część kariery, a w latach 1975-1982 był zawodnikiem KSC Lokeren.

KAA Gent bez największej gwiazdy

Ta informacja może być krzepiąca dla zespołu Marka Papszuna. W składzie KAA Gent nie zobaczymy już Romana Jaremczuka, który latem przeszedł za 17 mln euro do Benfiki Lizbona.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: prezentacja jak z horroru! Tak klub pochwalił się nową gwiazdą

- Drużyna z Gandawy jest w tej chwili w przebudowie. To nie są czasy takie jak wtedy, gdy występowała w fazie grupowej Ligi Mistrzów, mając solidny i skonsolidowany skład. Utrata Jaremczuka to ogromne osłabienie, bo mówimy o piłkarzu, który był niesamowicie konkretny w ataku. Strzelał sporo bramek i miał status jednego z najważniejszych ogniw KAA Gent - przyznał Lubański.

W ubiegłym sezonie 25-letni Ukrainiec uzbierał 23 bramki i 8 asyst w 43 spotkaniach. - Dzisiaj już go nie ma, a to rodzi konieczność zmiany taktyki. Belgowie wciąż jednak mają ważne atuty. W grudniu wrócił do nich trener Hein Vanhaezebrouck, który pracował tam już wcześniej i robił to z dobrym skutkiem. Raków musi się spodziewać trudnej przeprawy. KAA Gent należy do tych belgijskich zespołów, które grają ciekawą i szybką piłkę - dodał były reprezentant Polski.

Są powody do optymizmu

Doświadczenie ekipy z Gandawy jest ogromne (pięciokrotnie grała już w fazie grupowej europejskich pucharów, w tym raz w Lidze Mistrzów), ale w najbliższym dwumeczu układ sił wcale nie jest zaburzony.

- Jeśli chodzi o potencjał piłkarski, to naprawdę nie widzę wielkiej różnicy między obiema drużynami. Znów duże znaczenie będzie mieć dyspozycja dnia, bo ja bym nie wskazał zdecydowanego faworyta. Gdy Raków wpadł na Rubin Kazań, sądziłem, że Rosjane są mocniejsi i raczej sobie poradzą, a wyszło coś zupełnie innego. Wicemistrz Polski rozegrał bardzo dobry dwumecz i zasłużenie awansował dalej. Teraz skala trudności na pewno nie będzie mniejsza, ale przy dobrym przygotowaniu tę przeszkodę też można przeskoczyć. Na żadną taryfę ulgową bym nie liczył. Liga Konferencji jest traktowana w Belgii równie prestiżowo jak wszystkie inne europejskie rozgrywki. Poza tym KAA Gent ma ambicje, mierzy wysoko i nikt tam tego nie ukrywa - zakończył Lubański.

Pierwsze spotkanie IV rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji Europy Raków Częstochowa - KAA Gent (na stadionie w Bielsku-Białej) rozpocznie się w czwartek o godz. 18.00. Transmisja w TVP Sport.

Czytaj także:
Brutalna napaść pseudokibiców Legii Warszawa. Nie oszczędzili nawet 13-latka
Kibice Śląska Wrocław nie zobaczą derbów

Źródło artykułu: