Przed tygodniem Górnik przegrał w Gorzowie z miejscowym GKP 0:1. W spotkaniu tym szkoleniowiec zabrzańskiej drużyny, Ryszard Komornicki nie mógł skorzystać z usług skrzydłowego Roberta Szczota, który nabawił się kontuzji obu kostek w trakcie Śląskiego Klasyku z GKS Katowice. Brak filigranowego zawodnika na boisku był widoczny. Zabrzanie nie umieli sforsować zwartych szyków obronnych gorzowian i wrócili z dalekiego wyjazdu bez zdobyczy punktowej.
Nie bez powodów więc kibice Trójkolorowych byli zaniepokojeni faktem, że uraz 27-letniego zawodnika może być poważniejszy i ten będzie zmuszony do pauzy także w meczu z mającym wysokie aspiracje Podbeskidziem Bielsko-Biała. Wydaje się jednak, że obawy sympatyków drużyny z Roosevelta były niepotrzebne, gdyż "Szczocik" w czwartek biegał wokół boiska treningowego, by jak najszybciej wrócić do optymalnej dyspozycji kondycyjnej. - Czuję się już dobrze i mam nadzieję, że szybko będę mógł wrócić na boisko. Czy zagram już w niedzielę powinno się rozstrzygnąć w weekend. Zobaczymy jak będę się czuł. Ostateczna decyzja co do mojego występu należy do trenera Komornickiego - wyjaśnił blondwłosy pomocnik zabrzan.
Ambitny zawodnik drużyny 14-krotnych mistrzów Polski wierzy, że w niedzielę Górnik zatriumfuje przy Roosevelta po raz kolejny. - Na własnym stadionie jesteśmy bardzo groźni. Pokazaliśmy to w meczach z KSZO i GKS Katowice, jak i wcześniej w ekstraklasie. Na pewno mamy duże szanse na zwycięstwo w tym spotkaniu. Podbeskidzie to nieprzewidywalna drużyna, ale jeżeli myślimy o awansie musimy takie mecze wygrywać - podkreślił Szczot, który jest najefektywniej grającym zawodnikiem Górnika na pierwszoligowym froncie.