Niespodziewane męczarnie Bayernu. Lewandowski z golem, ale nie był największym bohaterem

PAP/EPA / PHILIPP GUELLAND / Na zdjęciu: Robert Lewandowski (z lewej) cieszy się z gola
PAP/EPA / PHILIPP GUELLAND / Na zdjęciu: Robert Lewandowski (z lewej) cieszy się z gola

Kolonia od początku stawiała się Bayernowi. Mistrz Niemiec popełniał proste błędy w ustawieniu, momentami wydawał się nijaki. W drugiej połowie mieliśmy festiwal bramkowy. Robert Lewandowski wpisał się na listę strzelców, ale nie był bohaterem meczu.

Bayern nie zagrał porywającego futbolu w pierwszej kolejce. Lepiej to wyglądało w niedawno wygranym Superpucharze. Nieobliczalna Kolonia czuła, że może postraszyć i zaskoczyć Bawarczyków na ich terenie. Mocno zagęszczona obrona wydawała się przez długi czas murem nie do przebicia dla gospodarzy. Robert Lewandowski dwoił się i troił w rozegraniu, wsparcie otrzymywał głównie od Serge'a Gnabry'ego i Thomasa Muellera. Reszta wydawała się nieobecna.

Całkowicie zawodził Leroy Sane. Hamował akcje, w łatwy sposób tracił piłki, źle rozgrywał. Zupełnie przechodził obok meczu. Kolonia za to mądrze przesuwała swoje formacje, chętnie wchodziła na połowę Bayernu. Widząc dziury w środku pola i pasywną obronę, goście czuli się wręcz zaproszeni do ofensywnego grania.

Bawarczycy mieli w pierwszej połowie dwie dobre okazje. Jedna po podaniu Lewandowskiego do Muellera w polu karnym, ale Niemiec nieznacznie się pomylił. Druga to bardzo groźna próba Niklasa Suele z woleja wyciągnięta przez bramkarza. On sam wypracował sobie szansę efektownym rajdem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rośnie nowa gwiazda futbolu. Przepiękny gol!

Do przerwy było bez goli, trener Julian Nagelsmann miał o czym myśleć. Podwójna zmiana w przerwie ożywiła grę całego zespołu, czego efektem było objęcie prowadzenia w 50. minucie. Lewandowski zamknął strzałem do nieobstawionej bramki taniec Jamala Musiali z piłką.

Niedługo potem sam Gnabry wpisał się na listę strzelców, dokładając nogę do podania Muellera. Błąd też popełnił Jorge Mere. Obrońca Kolonii był źle ustawiony do przecięcia tego zagrania.

Gdy wydawało się, że Bayern ma wszystko pod kontrolą, Koeln nagle wyrównało, strzelając dwa gole w trzy minuty. Trafienia Anthony'ego Modeste'a i Marka Utha nieco skomplikowały sytuację gospodarzy.

Bawarczycy wrzucili jednak wyższy bieg. Kolonia też to zrobiła, ale wolniej się rozpędzała od bawarskiej maszyny. Mistrzowie Niemiec wyszli ponownie na prowadzenie po atomowym strzale Gnabry'ego ze skraju pola karnego. W drugiej części gry to on nadawał tempo akcjom gospodarzy.

Do końca meczu trwała otwarta wymiana ciosów, Koeln czuło, że może tu coś ugrać. Lewandowski polował na dublet. Jedna z jego prób zatrzymała się na poprzeczce. Bayern pokazał jednak boiskową inteligencję i dowiózł wynik 3:2 do końca. To jego pierwsze zwycięstwo w tym sezonie ligowym.

Bayern Monachium - 1.FC Koeln 3:2 (0:0)
1:0 - Robert Lewandowski 50'
2:0 - Serge Gnabry 59'
2:1 - Anthony Modeste 60'
2:2 - Mark Uth 62'
3:2 - Serge Gnabry 71'

Bayern: Manuel Neuer - Niklas Suele, Dayot Upamecano, Tanguy Nianzou (46' Josip Stanisic), Alphonso Davies (88' Chris Richards) - Joshua Kimmich, Leon Goretzka (66' Corentin Tolisso) - Leroy Sane (46' Jamal Musiala), Thomas Mueller, Serge Gnabry (75' Eric Maxim Choupo-Moting) - Robert Lewandowski.

Koeln: Timo Horn - Kingsley Ehizibue, Jorge Mere, Rafael Czichos, Jonas Hector - Ellyes Skhiri - Jan Thielmann, Dejan Ljubicić (76' Louis Schaub), Florian Kainz (69' Sebastian Andersson) - Mark Uth (66' Ondrej Duda), Anthony Modeste (76' Tim Lemperle).

Żółte kartki: Suele (Bayern), Ljubicić (Koeln).

Sędzia: Martin Petersen.

W meczu z godziny 15:30 Hoffenheim zremisowało z Unionem Berlin 2:2. Paweł Wszołek i Tymoteusz Puchacz nie znaleźli się w składzie ekipy ze stolicy Niemiec.

TSG 1899 Hoffenheim - 1.FC Union Berlin 2:2 (2:1)
0:1 - Niko Giesselmann 10'
1:1 - Kevin Akpoguma 14'
2:1 - Jacob Bruun Larsen 30'
2:2 - Taiwo Awoniyi 47'

Czytaj też:
Wpadka Manchesteru United
Kosmiczne gole w Gliwicach

Źródło artykułu: