Burza oklasków przywitała wchodzącego na konferencję prasową Czesława Michniewicza po wygranym meczu ze Slavią Praga (2:1). Szkoleniowiec poprowadził Legię Warszawa do awansu do fazy grupowej Ligi Europy, choć mistrz Polski nie był faworytem tego dwumeczu.
- Powiedziałem swoim zawodnikom przed meczem, że ten dzień potrwa jeszcze trzy godziny i musimy zrobić wszystko, aby go zapamiętać i tak też się stało. Nie było to łatwe, złożyło się na to wiele rzeczy. Słabszych momentów nie brakowało, ale atmosfera na trybunach nie zmieniła się ani na sekundę i to nas budowało - przyznał Michniewicz na konferencji prasowej.
Legia już od trzeciej minuty grała w przewadze liczebnej, ale to nie przełożyło się na dominację zespołu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi
- Mecz zaczął się dla nas dobrze i źle. Dobrze, bo podchodziliśmy wysoko do pressingu, odbieraliśmy piłkę przeciwnikowi, czuliśmy wsparcie trybun. Od trzeciej minuty graliśmy z przewagą, zaczęły tworzyć się sytuacje, ale nie strzeliliśmy bramki. Wiedzieliśmy, że taki przeciwnik jak Slavia nawet w dziesiątkę stworzy sobie sytuację do tego - zauważył Michniewicz.
Doświadczony trener opowiedział także o tym, co działo się w szatni pomiędzy pierwszą a druga połową.
- W przerwie powiedziałem zawodnikom, że niepotrzebnie zaczęliśmy reagować na to, co wydarzyło się na boisku i zmieniliśmy plan gry. Wielu zawodników chciało rozstrzygnąć ten mecz, nie trzymało się swoich pozycji. Wróciliśmy do tego, co ustaliliśmy sobie wcześniej. Przypomnieliśmy sobie nasze założenia, przypomnieliśmy kto gra na jakiej pozycji i co powinien robić. Nie było miło, ale nie mogło być miło. Mieliśmy olbrzymią szansę awansować do Ligi Europy, ale traciliśmy ją, przegrywając 0:1. Wierzyłem, że jesteśmy w stanie rozstrzygnąć ten mecz w ciągu 90 minut.
Na koniec Michniewicz podziękował wszystkim zaangażowanym w ten sukces. Przyznał także, że rozmawiał już z właścicielem klubu, Dariuszem Mioduskim, ale nie poruszali tematu wzmocnień.
Legia triumfowała nad Slavią po dwóch trafieniach Mahira Emreliego. Już w piątek mistrz Polski pozna rywali w fazie grupowej Ligi Europy. Początek losowania o godzinie 12:00.
Czytaj także:
- Obraźliwy rebus kibiców Legii. Będzie kolejna kara?
- Legia Warszawa ma już górę pieniędzy, Raków Częstochowa obejdzie się smakiem