El. MŚ: wszystko na jego barkach. Robert Lewandowski z ostatnią szansą?

Zwycięstwo z Albanią jest obowiązkiem, jeśli reprezentacja Polski myśli o przedłużeniu nadziei na udział w mistrzostwach świata w Katarze. Problemy kadrowe sprawiły, że oczy wszystkich kibiców będą zwrócone na Roberta Lewandowskiego.

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński
Robert Lewandowski Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Tylko zwycięstwo nad Albanią przedłuży nasze szanse na sukces w eliminacjach do mistrzostw świata. Strata punktów sprawi, że turniej w Katarze bezpowrotnie się oddali. I w Robercie Lewandowskim nadzieja, że do tego nie dojdzie.

Przed czwartkowym spotkaniem Paulo Sousa ma mnóstwo problemów i to we wszystkich formacjach. Jedynym pewnym punktem drużyny wydaje się być jej kapitan, który w trudnej sytuacji musi wziąć odpowiedzialność za powodzenie na swoje barki. Tak, jak robi to na co dzień w Bayernie Monachium.

Lewandowski już robi swoje

Milik i Piątek - wiadomo, od dawna kontuzjowani. Teraz dołączyli do nich Kozłowski, Szymański, Zieliński, Kownacki i zakażony koronawirusem Mateusz Klich. Żadnego z nich nie zobaczymy na murawie PGE Narodowego w czwartkowym (20.45) meczu przeciwko Albanii. Ale nawet ci, którzy zostali, mają swoje problemy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kabaret! Najbardziej absurdalna prezentacja koszulek w historii futbolu

Początek nowego ligowego sezonu nie obszedł się łagodnie z naszymi liderami. Wojciech Szczęsny? Fatalne błędy w Juventusie. Kamil Glik? Przeciętna gra w Serie B. Jan Bednarek? Rezerwowy w Southampton. Grzegorz Krychowiak? Problemy z kolanem.

Na tle poszarpanej kłopotami reprezentacji Polski Robert Lewandowski wygląda jak nadczłowiek, którego nie dosięgają żadne słabości. Napastnik Bayernu tak jak strzelał gole, tak strzela nadal. W pierwszych trzech kolejkach Bundesligi zdobył już pięć bramek i już zajął swoje ulubione miejsce, czyli na czele klasyfikacji strzelców.

Choć w ostatnim sezonie dokonał niewiarygodnego wyczynu, bijąc historyczny rekord niemieckiej ligi, Lewandowski wciąż jest głodny, nienasycony i gotowy na kolejne wyzwania. A takim na pewno jest awans na mistrzostwa świata w Katarze z reprezentacją Polski.

Nie ma wyboru

Sytuacja jest trudna. Wprawdzie dwa teoretycznie najtrudniejsze mecze eliminacji (wyjazdowe z Anglią i Węgrami) kadra ma już za sobą, czwarte miejsce w tabeli grupy I wygląda źle. I nie ma już miejsca na wpadki, takie jak straty punktów - jedynym wyjątkiem będzie najbliższe starcie z Anglią. Nawet punkt zdobyty w meczu z wicemistrzami Europy trzeba będzie uznać za sukces.

W każdym z pozostałych spotkań wygrana jest obowiązkiem. I po raz wtóry w swojej karierze odpowiedzialność będzie musiał wziąć na siebie Lewandowski. Wobec dużych problemów kadrowych trudno szukać nawet innego zawodnika, który miałby tego dokonać i strzelać gole.

A czasu, żeby poczekać na dojście do zdrowia Milika czy Piątka, nie ma. Eliminacje do MŚ w Katarze odbywają się błyskawicznie i już w listopadzie będą przeszłością.

Wiara w Lewandowskiego jest wielka, bo już wielokrotnie pokazywał, że to potrafi. I to nie tylko w eliminacjach, gdzie bywa królem polowań, ale także na turnieju, tak jak na Euro 2020. To jego gol dał nam remis z Hiszpanią, to jego dwie bramki w spotkaniu ze Szwecją pozwoliły drużynie wrócić do gry o wszystko.

I choć po mistrzostwach był podłamany, po raz pierwszy w karierze nie on stał się celem krytyki kibiców po porażce reprezentacji na wielkim turnieju.

Ostatnia szansa w karierze?

Nie jest wykluczone, że dla Lewandowskiego to ostatnia szansa w karierze na udział w MŚ. Wprawdzie jest fenomenem i fizycznie wygląda znakomicie, jednak w 2026 roku będzie miał już 38 lat. To, czy wtedy będzie jeszcze miał siłę na grę w reprezentacji, może budzić wątpliwości.

A udany występ na mistrzostwach świata jest bardzo potrzebny jego karierze. Na arenie klubowej z Bayernem Monachium wygrał już wszystko. Mistrzostwa Europy? Ćwierćfinał w 2016 roku. Jednak MŚ to dla niego obszar klęsk - na turniej do Brazylii w 2014 roku nie pojechał, zawodząc oczekiwania kibiców w nieudanych eliminacjach.

Z kolei cztery lata później był kapitanem drużyny, która w Rosji zawiodła na całej linii. I na pewno nie chciałby, żeby takie wspomnienia wiązały się z mistrzostwami świata już na zawsze.

Rywale pod wrażeniem Polaków. Czytaj więcej--->>>
Paulo Sousa w tarapatach. Same problemy--->>>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×