Adam Nawałka (trener GKS): Koniecznie chcieliśmy w Stalowej Woli zdobyć trzy punkty. Z takim zamiarem tutaj przyjechaliśmy. Cel osiągnęliśmy, dlatego jestem zadowolony - tym bardziej, że spotkanie było bardzo zacięte. Przy stanie 0:0 zespół gospodarzy utrzymywał się przy piłce, natomiast my staraliśmy się grać agresywnie w środkowej strefie, odbierać piłki i wykorzystywać szybki atak. Ta strategia się powiodła. Niektórym zawodnikom niestety puściły nerwy. Stąd doszło do kilku kontrowersyjnych sytuacji, ale na ten temat nie chcę się wypowiadać. Chłopcy z wielkim zaangażowaniem grali do ostatniej minuty i myślę, że te trzy punkty dodadzą zawodnikom pewności siebie. Przerwaliśmy złą passę w meczach wyjazdowych. Gospodarze walczyli do samego końca. Życzę powodzenia w następnych spotkaniach
Piotr Plewnia (GKS): Uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Mieliśmy dużo lepsze sytuacje, które wykorzystaliśmy. Zagraliśmy konsekwentnie. Szkoda, że była ta nerwówka w końcówce. Taka jest jednak piłka, aby emocjonować się przez całe spotkanie. Myślę, że wszystkim się podobało.
Jacek Gorczyca (GKS): Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Po wyrzuceniu z boiska naszych dwóch zawodników musieliśmy zamurować dostęp do własnej bramki. Myślę, że to nam się udało. Warunki gry, drużyny na boisku i sytuacja z 65 minuty spowodowały, że ten mecz tak wyglądał a nie inaczej. Było dużo walki, podjęliśmy rękawice i ze Stalowej Woli wywieźliśmy trzy punkty.
Przemysław Cecherz (trener Stali): Jestem w stanie powiedzieć tylko tyle, że przegraliśmy mecz, którego nie powinniśmy przegrać. Nie mam nic na usprawiedliwienie ani swoje, ani zespołu. Dwie sytuacje, które stworzył GKS oczywiście obciążają konto nasze. Przegraliśmy mecz, którego tak jak powtarzam nie powinniśmy przegrać. To wszystko na ten temat. Na pewno sytuacja nie jest najlepsza. Biorę to również na swój kark. Jestem do dyspozycji zarządu, bo taka jest moja praca. Jeżeli będzie mi to dane, to przed spotkaniem z GKP Gorzów Wielkopolski będę jakoś musiał pozbierać zespół.
Jurij Mychalczuk (Stal): Nie wiem co się stało. Graliśmy z przewagą dwóch zawodników. Nie wiem nawet co mam na ten temat powiedzieć. To jest coś strasznego. Katastrofa. Goście chcieli dziś wygrać mecz, a nam chyba tego zabrakło. Miałem takie wrażenie, że to nie my graliśmy u siebie, a oni. To my powinniśmy grać, a nie cofać się do tyłu. To robili gracze z Katowic i wygrali. Ja nie wiem jak tak mogliśmy doprowadzić, że z niczego strzeliliśmy nam dwa gola.
Paweł Olszewski (Stal): Nie udaje się nam już wygrać czwartego meczu u siebie. W Stali jestem nowym zawodnikiem. W Płocku zagrałem dobre zawody, wcześniej w spotkaniach moje występy były słabe, a w sobotę zmienił mnie trener. Mnie jest ciężko, do tego i cały zespół łatwo nie ma. Nam woli walki odmówić nie można. Tracimy kuriozalne bramki, a do siatki rywala nie możemy trafić, tak jakby ich bramka była zaczarowana.