[tag=46017]
Sadio Mane[/tag] jest w ostatnim czasie w cieniu Mohameda Salaha. Jednak sobota należała do Senegalczyka. Mimo że strzelił tylko jednego gola, to udało mu się przypieczętować dwa ważne osiągnięcia.
Pierwsze z nich to setna bramka w barwach Liverpoolu. Skrzydłowy przeszedł do "The Reds" latem 2016 roku z Southampton. Od samego początku stał się ważną częścią układanki Juergena Kloppa i podstawowym skrzydłowym. Na zdobycie 100 goli potrzebował 223 meczów. Do trafień dołożył w tym czasie 43 asysty.
Drugim wyczynem, który 29-latek zrealizował w sobotnim meczu jest pobicie rekordu Robina van Persiego. Chodzi o liczbę spotkań z rzędu z bramką przeciwko jednemu rywalowi w Premier League. Holender ustawił poprzeczkę bardzo wysoko - 8 kolejnych starć z golem na koncie przeciwko Stoke City. Dla Mane był to mecz numer 9, w którym pokonał bramkarza Crystal Palace.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko
Senegalski skrzydłowy zaliczył przyzwoite wejście w nowy sezon. W 6 spotkaniach zdobył 3 bramki. Według portalu Whoscored.com, który zajmuje się ocenianiem występów piłkarzy, jego średnia nota w tym sezonie to 7.25. Wyliczenie znacząco obniża występ skrzydłowego w Lidze Mistrzów przeciwko AC Milanowi, gdzie wszedł z ławki. W Premier League jego uśredniona ocena wynosi aż 7.55.
"The Reds" wygrali spotkanie 3:0. Do siatki "Orłów", poza Mane, trafili Mohamed Salah i Naby Keita.
Czytaj także:
Klub Polaków w dramatycznej sytuacji
"Solskjaer postawił to dosyć jasno"