Pogoń Szczecin najadła się wstydu. "Biorę odpowiedzialność na siebie"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Kosta Runjaić
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Kosta Runjaić

Kibice Pogoni Szczecin mają serdecznie dość upokorzeń w Fortuna Pucharze Polski. - Współczuję im, ale również zawodnikom - mówi trener Kosta Runjaić po porażce 1:2 z KKS-em 1925 Kalisz.

Pogoń Szczecin odpadła, choć objęła prowadzenie dzięki strzałowi Jakuba Bartkowskiego po dośrodkowaniu Kamila Grosickiego. W mniej niż 10 minut drugoligowiec odpowiedział dwoma golami, a fatalnie prezentująca się drużyna Kosty Runjaicia nie potrafiła zaprezentować wiele ciekawego do ostatniego gwizdka. Jej gra była żenująca.

- Biorę odpowiedzialność na siebie. Za ustawienie, za sposób gry i to jak prezentowaliśmy się na boisku. Drużyna jest zła i rozczarowana w szatni. Chyba nie muszę o tym nikogo przekonywać. Jest mi przykro - mówił Kosta Runjaić na konferencji prasowej.

- Współczuję naszym kibicom, ale również zawodnikom. Nie zasłużyliśmy jednak na awans z takim stylem. Nie jesteśmy pierwszym zespołem, który odpadł w meczu z przeciwnikiem z niższej ligi, natomiast nie powinno nam się to przydarzyć. Powinniśmy przynajmniej wyrównać i doprowadzić do dogrywki. Nie zrobiliśmy tego i mam materiał do przemyśleń - dodaje szkoleniowiec Pogoni.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bramkarz popełnił błąd. Padł super gol

Świętowali dobrze znany w województwie zachodniopomorskim trener Ryszard Wieczorek oraz jego podopieczni. KKS 1925 Kalisz zaprezentował się bardzo solidnie, grał odważnie. Sposób, w jaki odwrócił wynik, budził uznanie, a na pochwały zasługiwała również postawa w obronie po zdobyciu prowadzenia. Kamil Grosicki i spółka nie potrafili nic zdziałać.

- Z reguły prowadzimy grę, ale tym razem zagraliśmy inaczej. Pogoń przekonała się, że nie jest łatwo atakować, kiedy wielu przeciwników jest za linią piłki. Na początku zjadła nas trochę trema i za łatwo dopuszczaliśmy Pogoń pod naszą bramkę. Odblokował nas stracony gol i zaczęliśmy grać naszą piłkę. Wyrównanie pozwoliło nam uwierzyć w siebie - analizuje Wieczorek.

- Pokazaliśmy potencjał, który drzemie w nas. Udowodniliśmy sobie, że możemy dużo na tle renomowanego przeciwnika. Pogoni brakowało wykończenia. Musimy cieszyć się z pokonania zespołu z ekstraklasy. Mam nadzieję, że będzie to nawóz pod rozwój naszego klubu - podsumowuje szkoleniowiec kaliszan.

Czytaj także: Pogoń Szczecin zrobiła prezent wrogowi
Czytaj także: Pozostał żal. Jedno zmartwienie Runjaicia i Probierza

Źródło artykułu: