W 7. kolejce Premier League doszło do meczu na szczycie. Lider podejmował wicelidera. Zarazem było to spotkanie klubów, które w ostatnich sezonach w lidze były najlepsze.
Początek należał do Liverpoolu. Gracze The Reds jednak nie potrafili stworzyć sobie dobrej okazji. Z każdą kolejną minutą coraz lepiej wyglądały akcje zawodników Pepa Guardioli.
Swojej szansy szukał Phil Foden. Tak było w 21. minucie, kiedy po kontrze do reprezentanta Anglii podawał Bernardo Silva. Górą z opresji wyszedł Alisson. Z kolei jedenaście minut później z ostrego kąta uderzył Jack Grealish. Nie był jednak w stanie skierować piłki w światło bramki. Chwilę przed przerwą ponownie przed szansą znalazł się Foden, który starał się mijać bramkarza. Alisson nogą zatrzymał rywala wybijając mu piłkę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: Kibice Realu pytają czy to Cristiano Ronaldo?
Po zmianie stron w końcu lepiej prezentowali się gracze The Reds. Gra toczyła się głównie na połowie City. Skoncentrowany musiał być Ederson. W 50. minucie mocno z okolic linii pola karnego uderzył Diogo Jota, bramkarz odbił piłkę.
Na gola czekać trzeba było do 59. minuty. Indywidualną akcję przeprowadził Mohamed Salah, który wyłożył piłkę Sadio Mane, a ten w sytuacji sam na sam pokonał Edersona.
Po stracie bramki mistrzowie Anglii początkowo nie byli w stanie zepchnąć gospodarzy pod jego bramkę. To gracze Liverpoolu byli aktywniejsi i szukali kolejnego gola. Nie udało im się podwyższyć wyniku, a w 69. minucie Manchester City wyrównał.
Po akcji Gabriela Jesusa, który przed polem karnym minął kilku rywali i zagrał do Fodena, a ten z dość trudnej pozycji uderzył tuż przy słupku. Nie do obrony.
Trafienie dodało gościom sił. Zawodnicy City mieli więcej z gry. To jednak ponownie gracze The Reds wyszli na prowadzenie. Salah w polu karnym minął kilku obrońców i strzałem z ostrego kąta pokonał Edersona.
Goście rzucili się do ataku, czasu na wyrównanie mieli niewiele. Mistrzom Anglii wystarczyło pięć minut, aby ponownie dogonić gospodarzy. Piłka trafiła przed polem karnym do Kevina De Bruyne. Ten natychmiast uderzył. Po drodze piłka jeszcze odbiła się od Joela Matipa i myląc bramkarza wpadła do siatki.
W końcówce decydujący cios mogli zadać gospodarze. W 87. minucie błąd popełnił Ederson, do pustej bramki uderzał Fabinho, ale piłkę wślizgiem sprzed linii wybił Rodri.
Z remisu w Liverpoolu najbardziej cieszyła się Chelsea, która jest liderem Premier League.
Liverpool FC - Manchester City 2:2 (0:0)
1:0 - Sadio Mane 59'
1:1 - Phil Foden 69'
2:1 - Mohamed Salah 76'
2:2 - Kevin De Bruyne 81'
Składy:
Liverpool FC: Alisson - James Milner (78' Joe Gomez), Joel Matip, Virgil van Dijk, Andrew Robertson - Jordan Henderson, Fabinho, Curtis Jones - Mohamed Salah, Diogo Jota (68' Roberto Firmino), Sadio Mane.
Manchester City: Ederson - Kyle Walker, Ruben Dias, Aymeric Laporte, Joao Cancelo - Bernardo Silva, Rodri, Kevin De Bruyne - Gabriel Jesus, Phil Foden, Jack Grealish (66' Raheem Sterling).
Żółte kartki: Milner, Jota, Fabinho (Liverpool) oraz Dias, Cancelo, Silva (City).
Sędzia: Paul Tierney.
[multitable table=1356 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]
Czytaj także:
Daniel Craig zaskoczony pytaniem. Aż się popłakał ze śmiechu
"Liverpool pracuje nad umową". Chodzi o wielki talent z Polski