Włosi wygwizdali swojego reprezentanta. "To nam się nie podoba"

PAP/EPA / MATTEO BAZZI / Gianluigi Donnarumma po meczu Włochy - Hiszpania w półfinale Ligi Narodów
PAP/EPA / MATTEO BAZZI / Gianluigi Donnarumma po meczu Włochy - Hiszpania w półfinale Ligi Narodów

To nie był udany powrót do Mediolanu dla Gianluigiego Donnarummy. Włoski bramkarz został wygwizdany przez kibiców własnej reprezentacji w półfinale Ligi Narodów UEFA z Hiszpanią. Zdecydowany głos w tej sprawie zabrał selekcjoner Roberto Mancini.

Przez ostatnie 5 lat Gianluigi Donnarumma regularnie grał na stadionie San Siro w barwach AC Milan. Bramkarz reprezentacji Włoch do Mediolanu wrócił w półfinale Ligi Narodów w meczu z Hiszpanią. Miejscowi kibice wciąż jednak nie wybaczyli mu odejścia na zasadzie wolnego transferu do Paris Saint-Germain.

Jak informuje włoski "Sky Sports", już podczas rozgrzewki Donnarumma otrzymał potężną porcję gwizdów od większości kibiców na stadionie. Sytuacja powtórzyła się w momencie wyczytywania nazwiska bramkarza przez spikera, a także w trakcie spotkania, gdy tylko 22-latek miał piłkę przy nodze. Jedynie niektórzy widzowie bezskutecznie starali się zagłuszyć gwizdy oklaskami.

- Na pewno mu się to nie podobało, tak jak nie spodobało się to nam. Gigi spisał się dobrze. Tę sytuację można było odłożyć na jedną noc i gwizdy mogły pojawić się w możliwym meczu PSG z Milanem. Włochy to Włochy i są ponad wszystko - przyznał po spotkaniu selekcjoner Roberto Mancini.

Już przed meczem można było spodziewać się nieprzyjemnego powrotu Donnarummy. "Nigdy nie będziesz tu mile widziany gów***** człowieku" - napisali fani Milanu na transparencie wywieszonym na jednym z mostów w Mediolanie (zobacz TUTAJ). - Jeżeli usłyszę gwizdy, będzie mi przykro - mówił z kolei sam zainteresowany.

Półfinałowy mecz Ligi Narodów UEFA zakończył się zwycięstwem Hiszpanów 2:1 (więcej TUTAJ). Mecze o 3. miejsce i finał rozgrywek zostaną rozegrane w najbliższą niedzielę.

ZOBACZ WIDEO: Burza w kadrze w przypadku przegranej w eliminacjach? Prezes PZPN zdradza swoje plany

Źródło artykułu: