Zagadkowa sytuacja w Lechii Gdańsk. Nie wiedzą, na czym stoją

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Dusan Kuciak
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Dusan Kuciak

Odkąd trenerem Lechii Gdańsk jest Tomasz Kaczmarek, nadmorski zespół wygrał cztery mecze i jeden zremisował. Wydawać by się mogło, że nie ma w Gdańsku nikogo niezadowolonego z obecnej sytuacji. Okazuje się, że niekoniecznie.

Prawdopodobnie nie ma w polskiej lidze trenera, który nie chciałby mieć w swoim zespole choćby jednego z dwójki Zlatan Alomerović, Dusan Kuciak. Topowi bramkarze w PKO Ekstraklasie, gwarantujący - w większości meczów - spokój w tyłach.

Trener Lechii Gdańsk Tomasz Kaczmarek nie ma jednak łatwego życia, bo - jak dobrze wiemy - w meczu może wystąpić tylko jeden z nich. W Lechii wybór nie należy do najłatwiejszych, o czym zresztą mówił sam szkoleniowiec podczas ostatniej konferencji prasowej.

- Nie przekazaliśmy jeszcze informacji zawodnikom, który z nich będzie bronił w sobotę. Z jednej strony ta sytuacja jest dla mnie komfortowa, ale też wymagająca. Dotychczas obaj bramkarze grali praktycznie bezbłędnie. Dusan wrócił z kadry i jest w dobrej formie, ale chcę też powiedzieć o Zlatanie, który był z nami cały czas i prezentował się wysoki poziom. Jest to dla mnie prawie niemożliwe, by ten zawodnik nie grał. Muszę jednak podjąć decyzję - tłumaczył szkoleniowiec Lechii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań

Sama optyka na całą sytuację może jednak dziwić. Wróćmy się bowiem do początków pracy trenera Kaczmarka w Lechii. Wtedy jasno określił, kto i kiedy będzie bronił. Najpierw dwa mecze dostał Alomerović, potem Kuciak. Wszystko po to, by się im przyjrzeć, ocenić przydatność do zespołu i podjąć ostateczną decyzję, który z nich będzie numerem jeden. Wydawało się, że spotkanie z Legią Warszawa będzie początkiem. W składzie znalazł się Kuciak i logika nakazywała myśleć, że to on wygrał rywalizację. Okazuje się jednak, że wciąż nic nie wiadomo i w najbliższych kolejkach w dalszym ciągu w Lechii obowiązywał będzie system rotacyjny.

Po meczu gdańszczan z Piastem Gliwice zapytaliśmy Radosława Majdana (byłego bramkarza, obecnie eksperta Canal+), jak on zapatruje się na decyzje trenera Kaczmarka, który rotuje bramkarzami. Cóż, raczej nie był zwolennikiem takiej strategii. Tłumaczył to tym, że jest to specyficzna pozycja na boisku, na której najważniejsza jest pewność siebie, a takie skakanie z jednego nazwiska na drugie niekoniecznie może wyjść na dobre. Tak jednemu, jak i drugiemu.

- Są dni kiedy jest mi smutno i trudno mi zaakceptować, że nie jestem numerem jeden, zwłaszcza z takimi wynikami jakie notowałem ostatnio. To są jednak rzeczy, na które ja nie mam bezpośredniego wpływu, ale rywalizacja to część tej pracy - mówił niedawno Alomerović w rozmowie z Trojmiasto.pl.

Nie zazdrościmy trenerowi Kaczmarkowi. Z jednej strony ma dwóch wysokiej klasy fachowców, ale z drugiej co mecz musi podejmować trudną decyzję, sadzając jednego z nich na ławce. Ani jeden, ani drugi nie przyjąłby ze zrozumieniem informacji, że nie ma dla niego miejsca w składzie.

CZYTAJ TAKŻE:
"On będzie naszym Ibrahimoviciem". Wyjaśniła się przyszłość Prijovicia
Miękkie lądowanie przyjaciela Zbigniewa Bońka. Objął ciepłą posadę

Źródło artykułu: