Patrick Vieira wraca na stadion Arsenalu. "Na początku był nieśmiały"

Getty Images / Rich Sellers/Offside / Na zdjęciu: Patrick Vieira
Getty Images / Rich Sellers/Offside / Na zdjęciu: Patrick Vieira

Francuz jest aktualnie trenerem Crystal Palace. Grał dla Arsenalu w latach 1996-2005. W poniedziałkowy wieczór zmierzy się ze swoim byłym klubem.

[tag=5758]

Patrick Vieira[/tag] grał dla "Kanonierów" aż dziewięć lat. Po odejściu z północnego Londynu występował jeszcze dla Juventusu, Interu i Manchesteru City, by w 2013 roku rozpocząć karierę trenerską. Po trzech sezonach w roli opiekuna rezerw "The Citizens", zdecydował się objąć funkcję pierwszego szkoleniowca. Najpierw był nim w New York City, a później w Nicei.

Tego lata wrócił do Premier League, zastępując w Crystal Palace odchodzącego na emeryturę Roya Hodgsona. W poniedziałkowy wieczór wrócą mu wspomnienia, bo "Orły" zagrają mecz ligowy z Arsenalem na The Emirates (godz. 21).

Były napastnik drużyny z Londynu, John Hartson, na łamach "The Sun" przypomniał początki Vieiry w klubie. - Był bardzo wysoki, ale niezdarny i miał chude nogi. Nikt z nas o nim nie słyszał, bo choć przyszedł z Milanu, prawie w ogóle nie grał. Mówił cicho, nieśmiale, ponieważ nie znał zbyt dobrze języka - opowiedział.

Boisko pokazało jednak inne oblicze Francuza. - Jak tylko na nie wszedł, od razu wiedzieliśmy, że ma w sobie coś wyjątkowego. Był potworem pod względem fizycznym i od początku wiedział, jak o siebie dbać. Gdyby zapytać kibiców, prawdopodobnie zgodziliby się, że Patrick to najważniejszy piłkarz ery Arsene'a Wengera, bo był w niej od początku i został wspaniałym kapitanem - dodał Hartson.

Crystal Palace ma na koncie 7 punktów i zajmuje w tym momencie czternastą pozycję w tabeli. Arsenal jest o jedno miejsce wyżej z dorobkiem dziesięciu "oczek".

Zobacz też:
Barcelona i PSG mogą wymienić się gwiazdami. To będzie hitowa transakcja
Ciemne chmury nad selekcjonerem reprezentacji Urugwaju

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań

Komentarze (0)