Wisła Kraków rozbita na swoim terenie! Głównie za sprawą jednego zawodnika

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: piłkarze Śląska Wrocław
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: piłkarze Śląska Wrocław

Po wygranej Wisły Kraków z Górnikiem Zabrze na wyjeździe, wiele wskazywało na to, że Biała Gwiazda pójdzie za ciosem. Tak się nie stało, bo Śląsk Wrocław przyjechał do stolicy Małopolski i rozgromił rywali 5:0. Hat-tricka ustrzelił Erik Exposito.

Do października Śląsk był niepokonany w PKO Ekstraklasie. Wszystko zmieniło się przed przerwą reprezentacyjną. Wrocławianie zostali poskromieni przez Lech Poznań (0:4), a w następnej kolejce ponieśli porażkę z Rakowem Częstochowa (1:2).

Zespół Jacka Magiery chciał więc przerwać negatywną serię. Sobotni rywal, Wisła Kraków miał lepsze humory po poprzednim tygodniu. Biała Gwiazda pokonała na wyjeździe Górnik Zabrze (1:0).

Spotkanie przeciwko Śląskowi rozpoczęło się jednak fatalnie dla ekipy z Reymonta. Mateusz Praszelik świetnie wypatrzył wychodzącego na czystą pozycję Erika Exposito, a ten przelobował Mikołaja Biegańskiego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za gol w Polsce! Można oglądać godzinami

Młody golkiper Białej Gwiazdy chwilę później ponownie skapitulował. Znów pokonał go Exposito. Tym razem precyzyjnym strzałem zza pola karnego. Wisła Kraków była w kompletnym szoku, a rywal podkręcał tempo.

Kibice długo nie musieli czekać na kolejnego gola. Dino Stiglec dośrodkował z rzutu wolnego, a najlepiej w polu karnym gospodarzy ustawił się Diogo Verdasca, który podwyższył prowadzenie Śląska.

Wrocławianie przed końcem pierwszej połowy mogli zdobyć czwartą bramkę. Fatalnie z kilku metrów przestrzelił Robert Pich. Chwilę wcześniej futbolówka trafiła w poprzeczkę po strzale Erika Exposito.

Po przerwie tempo spotkania nieco spadło. Wiśle Kraków brakowało argumentów. Najlepsza akcja gospodarzy to chyba ta, którą skonstruował Yaw Yeboah. Piłkarz z Ghany pognał prawą stroną i uderzył z ostrego kąta. Dobrze interweniował jednak Szromnik.

Kibiców Białej Gwiazdy czekały jeszcze gorsze informacje. Na kwadrans przed końcem meczu sfaulowany w polu karnym gospodarzy został Erik Exposito. Jedenastkę wykorzystał sam poszkodowany, kompletując hat-tricka.

Arbiter spotkania doliczył tylko minutę w drugiej połowie. To nie przeszkodziło Śląskowi Wrocław, aby strzelić piątego gola. Marcel Zylla po podaniu Waldemara Soboty znalazł się w sytuacji sam na sam i z łatwością pokonał Mikołaja Biegańskiego.

Wisła Kraków - Śląsk Wrocław  0:5 (0:3)
0:1 - Erik Exposito 8'
0:2 - Erik Exposito 12'
0:3 - Diogo Verdasca 27'
0:4 - Erik Exposito 76'
0:5 - Marcel Zylla 90+1'

Składy:

Wisła Kraków: Mikołaj Biegański - Konrad Gruszkowski, Serafin Szota, Alan Uryga, Maciej Sadlok - Michal Frydrych - Piotr Starzyński, Gieorgij Żukow, Michal Skvarka, Matej Hanousek - Felicio Brown Forbes

Śląsk Wrocław: Michał Szromnik - Szymon Lewkot, Wojciech Golla, Diogo Verdasca - Patryk Janasik, Petr Schwarz, Krzysztof Mączyński, Dino Stiglec - Robert Pich, Mateusz Praszelik - Erik Exposito

Żółte kartki: Konrad Gruszkowski (Wisła Kraków), Michał Frydrych (Wisła Kraków), Petr Schwarz (Śląsk Wrocław), Dawid Szot (Wisła Kraków)

Sędzia: Piotr Lasyk

Zobacz też:
Bombardier Lewandowski! Bayern pewny swego nawet bez trenera na ławce
Piątek zrobił swoje z przodu. Miał spory udział przy golu!

Źródło artykułu: