Reprezentant Szwecji w barwach Legii Warszawa Mattias Johansson decyzją Czesława Michniewicza został odsunięty od składu na niedzielny pojedynek z Piastem Gliwice (1:4). 29-letni obrońca dziś ma pretensje do byłego już szkoleniowca Wojskowych (więcej TUTAJ) i nie zamierza siedzieć cicho.
- Szukał kozłów ofiarnych i wytypował nas (los Szweda podzielili też: Lindsay Rose, Lirim Kastrati i Jurgen Celhaka - przyp. red.), ponieważ jesteśmy obcokrajowcami. Mam dowód na wszystko i prawda wyjdzie na jaw. Mam za sobą prezesa klubu, dyrektora sportowego i kolegów z drużyny. Wcale się nie martwię. Wszyscy znają prawdę - zapowiedział Johansson na łamach "SportExpressen".
6-krotny reprezentant Trzech Koron dodał, że nie puści płazem zarzutów o niesportowe prowadzenie się i psucie atmosfery w szatni. Serwis meczyki.pl wcześniej podał, że powodem odsunięcia Johanssona przez Michniewicza miały być częste wyjścia zawodnika do warszawskich klubów nocnych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol na Ukrainie. Jak to wpadło?!
- Zostaliśmy niesprawiedliwie oskarżeni. Nie puścimy tego płazem. To są sprawy, które muszą ujrzeć światło dzienne. Trener nazywał mnie "szwedzkim turystą", bo doznałem kontuzji. Mówił też na mnie "Ikea" - wyjawił Johansson.
Dyrektor sportowy Legii Radosław Kucharski w rozmowie z portalem Legia.net przyznał, że nie ma wiedzy na temat nieprofesjonalnego zachowania zawodników odsuniętych przez Michniewicza.
Zobacz:
Trener Legii Warszawa podjął radykalną decyzję! "Wewnątrz zespołu jest gorąco"