Jak podaje "La Gazzetta dello Sport", Corentin Tolisso nie zamierza przedłużać umowy, która wygasa 30 czerwca 2022 roku. Po pięciu latach spędzonych w Bawarii chce on otworzyć nowy rozdział w swojej karierze, która w ostatnim czasie zaczęła gasnąć.
27-latek trafił do Monachium z Olympique'u Lyon za 41,5 miliona euro. Jego wejście do niemieckiej piłki było piorunujące. W pierwszym sezonie rozegrał aż 40 meczów, w których zdobył 10 goli i zanotował 7 asyst. Wydawało się, że Bayern będzie na nim opierał swój środek pola przez jeszcze długi czas.
Wyhamowało go jednak zerwanie więzadła krzyżowego we wrześniu 2018 roku. Później rozwinął się duet Kimmich-Goretzka, który do dziś pozostaje pierwszym wyborem Juliana Nagelsmanna. Dodatkowo kupiono na tę pozycję Marcela Sabitzera. W Bayernie mają być podobno już pogodzeni z odejściem Francuza bez ceny odstępnego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań
Choć w tym sezonie Tolisso przebywał na boisku tylko przez 175 minut, w tym 38 w Bundeslidze, chętnych na jego usługi nie będzie brakowało. Włoski dziennik uważa, że w styczniu w wyścigu o podpis piłkarza wezmą udział Paris Saint-Germain, Atletico Madryt czy Tottenham. Juventus i Inter również go obserwują, ale nie będą w stanie dyktować cen bogatszym przeciwnikom podczas "licytacji".
Bayern może się martwić, bo niepewna jest także przyszłość Roberta Lewandowskiego czy Kingsleya Comana. Ich kontrakty kończą się w 2023 roku. Jak podsumowuje "Marca", w sprawie Tolisso monachijczycy nie mają już nic więcej do powiedzenia. Przyszłość pokaże, czy podobnie będzie w przypadku wymienionej dwójki.
Zobacz też:
Agent Romelu Lukaku o marzeniu napastnika. Pada nazwa klubu
Mundial co dwa lata? CONMEBOL wydał komunikat z jasnym stanowiskiem