Paulo Sousa wysyłając powołania na listopadowe mecze eliminacji MŚ 2022 z Andorą (12.11) i Węgrami (15.11), będzie musiał podjąć ważną decyzję. Duży wybór w ataku, sprawia, że selekcjoner reprezentacji Polski stanie przed trudnym wyborem. Niewykluczone, że dla któregoś z napastników zabraknie miejsca w kadrze.
Pozycja Roberta Lewandowskiego. jest niepodważalna. Mało prawdopodobne, aby uznania w oczach selekcjonera nie zyskał Adam Buksa, który imponuje formą w Major League Soccer, a jesienią był pierwszym wyborem Sousy na partnera "Lewego" w ataku.
Do pełni sił po długich przerwach spowodowanych kontuzjami wrócili już Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek. Obaj odzyskali miejsce w wyjściowych składach swoich drużyn. Mają na koncie też pierwsze gole po urazach. Milik i Piątek też nie muszą martwić się o powołanie.
ZOBACZ WIDEO: Gwiazdor Bayernu dał prawdziwy popis! Lewandowski i koledzy dumni
Świderskiego, który doskonale sprawdził się w roli zastępców Milika i Piątka na czas ich absencji, Sousa zapraszał na każde zgrupowanie za swojej kadencji. 24-latek odpłacił się za zaufanie pięcioma golami i asystą. Teraz "Svarovski", jak nazywają go w Grecji, nie może być pewnym powołania.
Po pierwsze, stracił miejsce w wyjściowym składzie PAOK. Po drugie, powołanie aż pięciu napastników na dwa mecze wydaje się mało prawdopodobne. Według Tomasza Frankowskiego Świderski powinien jednak spać spokojnie.
- Pomógł nam wygrać w spotkaniu z Albanią, więc nie wiem, dlaczego miałby zostać niepowołany. Pozostali napastnicy muszą pokazać się z dobrej strony selekcjonerowi podczas następnych treningów. Na ten moment pozycja, jaką wywalczył sobie Świderski ostatnimi spotkaniami, jest na tyle mocna, że może się nie obawiać powołań - twierdzi czterokrotny król strzelców Ekstraklasy.
Od ostatniej przerwy reprezentacyjnej Świderski zagrał od pierwszej minuty tylko raz na trzy mecze i - w przeciwieństwie do Buksy, Milika czy Piątka - nie zdobył w tym okresie ani jednej bramki.
- Będzie to pewien wyznacznik dla Sousy, ale na pewno nie podczas najbliższego zgrupowania. Myślę, że pozycja Świderskiego jest niezagrożona, co nie oznacza, że zagra w którymś ze spotkań - przekonuje Frankowski.
Dla Świderskiego najbliższe spotkanie ligowe może być szansą na przełamanie złej passy. PAOK zagra na własnym stadionie, a rywalem będzie trzynasty w tabeli Apollon Smyrnis. Mecz zaplanowany jest na 30 października na godzinę 18:30.
FIFA uznana winną. Czy zapłaci wielomilionowe odszkodowanie? >>
Kulesza spotkał się z Bortniczukiem. Wiemy, o czym rozmawiali >>