Ależ meczycho w Niecieczy! Zaważyła ostatnia akcja spotkania

Bruk-Bet Termalica Nieciecza wygrywała już dwoma bramkami. Śląsk Wrocław doprowadził nawet do wyrównania. Ostatecznie gospodarze zgarnęli trzy punkty. Wszystko dzięki bramce Mateusza Grzybka w ostatnich sekundach meczu.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
Na zdjeciu: Piłkarze Bruk-Bet Termalica Nieciecza Newspix / Marta Badowska / PressFocus / Na zdjeciu: Piłkarze Bruk-Bet Termalica Nieciecza
Tydzień temu Śląsk Wrocław zafundował mocny nokaut Wiśle Kraków. Wydawało się, że na zespół Jacka Magiery czeka łatwiejsze wyzwanie, bowiem Bruk-Bet Termalica Nieciecza przed sobotnim spotkaniem zajmowała przedostatnie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy.

Początek wskazywał na to, że goście rzeczywiście zdeklasują rywala. Już po pięciu minutach od pierwszego gwizdka gola głową strzelił Robert Pich. Słowak wykorzystał świetne dośrodkowanie Erika Exposito. Chwilę później Hiszpan także trafił do siatki. Sędzia odgwizdał jednak spalonego.

Ekipa Mariusza Lewandowskiego nie załamała się po szybko straconej bramce. Z lewej strony Adam Hlousek podał do Samuela Stefanika. Ten mocnym uderzeniem przełamał ręce Michała Szromnika i doprowadził do wyrównania.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań

Tempo spotkania nie zawodziło, kibice byli świadkami wielu akcji. W pierwszej połowie więcej goli już jednak nie padło. Do prawdziwego wstrząsu doszło po przerwie. Gospodarze wypunktowali rywali po ich błędach.

Pierwszy z nich popełnił Erik Exposito, który stracił piłkę na swojej połowie. Kontrę Termaliki Bruk-Bet Nieciecza wykorzystał Muris Mesanović. W sytuacji sam na sam zawodnik z Bośni i Hercegowiny pokonał Szromnika mocnym strzałem.

Niedokładne podanie jednego z defensorów Śląska gospodarze wykorzystali kilka minut później. Świetnie futbolówkę w polu karnym rywali rozegrał zespół Mariusza Lewandowskiego, a akcję płaskim strzałem wykończył Kacper Śpiewak.

Wydawało się, że Termalika dobije rywala, ale rzutu karnego nie wykorzystał Piotr Wlazło. Do ataku ruszyli goście. Kluczowa okazała się zmiana Adriana Łyszczarza. Rezerwowy wrocławian w 84. minucie dostawił nogę po dośrodkowaniu Mateusza Praszelika, a po trzech minutach od strzelenia gola, dołożył kolejnego.

Tym razem pokonał Tomasza Loskę świetnym uderzeniem zza pola karnego. Sędzia spotkania doliczył aż sześć minut. To wystarczyło na kolejną bramkę, a w ostatnich sekundach zdobył ją Mateusz Grzybek. Piłkarz gospodarzy mimo ostrego kąta, trafił do siatki po długim rogu i dał swojej ekipie trzy punkty.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Śląsk Wrocław  4:3 (1:1)
0:1 - Robert Pich 6'
1:1 - Samuel Stefanik 13'
2:1 - Muris Mesanović 50'
3:1 - Kacper Śpiewak 59'
3:2 - Adrian Łyszczarz 84'
3:3 - Adrian Łyszczarz 87'
4:3 - Mateusz Grzybek 90+8'

Składy:

Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Tomasz Loska - Mateusz Grzybek, Nemanja Tekijaski, Michal Bezpalec (7' Wiktor Biedrzycki), Adam Hlousek - Piotr Wlazło - Michal Hubinek, Samuel Stefanik (81' Sebastian Bonecki) - Muris Mesanović (90+1 Adam Radwanski), Kacper Śpiewak (80' Michał Orzechowski), Roman Gergel (81' Martin Zeman)

Śląsk Wrocław: Michał Szromnik - Szymon Lewkot (76' Konrad Poprawa), Wojciech Golla, Diogo Verdasca (69' Victor Garcia) - Patryk Janasik, Krzysztof Mączyński, Petr Schwarz (69' Waldemar Sobota), Dino Stiglec - Robert Pich (80' Cayetano Quintana), Mateusz Praszelik - Erik Exposito (80' Erik Exposito)

Żółte kartki: Adam Hlousek (Termalica Bruk-Bet Nieciecza), Diogo Verdasca (Śląsk Wrocław), Caye Quintana (Śląsk Wrocław), Samuel Stefanik (Termalica Bruk-Bet Nieciecza), Muris Mesanović (Termalica Bruk-Bet Nieciecza)

Sędzia: Zbigniew Dobrynin

Zobacz też:
Lewandowski o krok od kolejnego rekordu
Kibice Górnika rozpoczynają bojkot. Nie będzie dopingu podczas meczów w Zabrzu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×