Podróże, podróże, podróże
Przed spotkaniem z Flotą, trener gości Ryszard Komornicki żalił się na terminarz ustalony przez PZPN. W niedzielę Górnik rozgrywał u siebie spotkanie z Podbeskidziem Bielsko-Biała, a już w środę musiał się udać do oddalonego o 629 kilometrów Świnoujścia. Wiadomo, że takie wojaże są bardzo męczące, ale trener gości nie chciał wskazywać tego aspektu, jako przyczyny niepowodzenia drużyny: - Nie chcę się tłumaczyć podróżą, bo drużyna Floty cały czas tak podróżuje. Teraz przed nami ciężki powrót do domu z tym jakże cennym punktem. W niedzielę gramy u siebie z Sandecją Nowy Sącz. Petr Němec wie, co muszą przeżywać zespoły, które przyjeżdżają na wyspę Uznam. - Wiem, co musi przejść Górnik. Oni wracają do domu, a my wyjeżdżamy do Łęcznej. W tym autokarze znów trochę posiedzimy. Wiem, co to jest, nic nie zrobimy, trzeba się z tym faktem pogodzić. - skomentował szkoleniowiec Wyspiarzy. Świnoujścianie są też rekordzistami Polski co do najdłuższego wyjazdu. Obecnie wynosi on 833 km (ze Świnoujścia do Łęcznej), ale to nie ostateczny rekord, bo jeszcze przed przerwą zimową Flota uda się do Nowego Sącza i pobije rekord o dokładnie kilometr. Tak więc z wszystkich ligowców na terminarz i podróże może narzekać tylko jeden zespół.
Druga połowa Grzegorza Skwary
Większość kibiców zadaje sobie jedno pytanie. Kiedy zobaczą Grzegorza Skwarę w podstawowym składzie? Otóż jest jeszcze na to za wcześnie. W środowym spotkaniu zawodnik Floty mógł zagrać całą drugą połowę. Widać było, jak potrzebny jest piłkarz pokroju Skwary, między innymi w spotkaniu z Motorem czy Zniczem. Obecnie Skwara przewodzi w klasyfikacji asystentów, mając na koncie trzy asysty. Trener Němec spokojnie czeka na ten właściwy moment: - Skwara jakiś czas z nami trenuje. Wszedł na drugą połowę, bo wiedziałem, że Ferdinand Chi-Fon jest kontuzjowany po meczu ze Zniczem. Skwara to doświadczony zawodnik, który pomaga temu zespołowi.
Lider znad morza
Trener Komornicki zamknął usta krytykantom, którzy uważają, że Flota niesłusznie jest liderem I ligi: - Flota nie jest przypadkowym liderem. To trudny przeciwnik, zorganizowany, agresywny, z którym toczy się bardzo trudne pojedynki. - mówił trener zabrzan. Flota zna swoją wartość, trener Wyspiarzy powtarza, że nie jest to drużyna z gwiazdami, lecz charakterem i walecznością. - Gramy dla kibiców, nikt tu nie mówi o awansie. Po sześciu kolejkach jesteśmy liderami. Zaskoczyliśmy wszystkich, nie tylko siebie. - podsumował obecną pozycję swojej drużyny Petr Němec.
Żółta czy czerwona kartka?
To było jedno z ważniejszych pytań, jakie zadawali sobie kibice oraz dziennikarze po środowym spotkaniu. Sytuacja z 78. minuty, kiedy to Ensar Arifović bez piłki popchnął Sławomira Mazurkiewicza. Po zajściu zapanowała nerwowa atmosfera, a sędzia musiał ukarać napastnika gości. Wszyscy zastanawiali się co wyjmie z kieszeni Dawid Piasecki. Skończyło się na żółtej kartce, ale czy słusznie? Po meczu głos na temat tej sytuacji zabrali trenerzy obydwu drużyn: - W ogóle tej sytuacji nie widziałem. - powiedział Ryszard Komornicki, a szkoleniowiec Wyspiarzy skomentował to następująco: - Dotyk tam był, sędzia to odebrał jako pchnięcie, a nie uderzenie naszego zawodnika.
Szerszeń na wakacjach
Po raz czwarty świnoujścianie grali u siebie. Trzy razy mecze Floty prowadzili sędziowie z Pomorskiego ZPN. Na pierwszy rzut oka nie widać w tym nic dziwnego, są oddelegowywani z sąsiedniego związku, ale jednemu z asystentów sędziego głównego Pomorski ZPN funduje dobre wczasy nad morzem. Trzy razy w Świnoujściu witany był Marek Szerszeń, niedługo będzie można powiedzieć, że stadion w Świnoujściu zna jak własną kieszeń.