Reprezentacja Francji była głównym faworytem do końcowego triumfu na Euro 2020. Eksperci zachwycali się głębią składu "Trójkolorowych", w zasadzie niemal przyznając im puchar już na starcie imprezy.
Ostatecznie jednak Francuzi rozczarowali. Już faza grupowa pokazała, że nie wszystko idzie tam jak powinno, a podopieczni Didiera Deschampsa zanotowali w niej 2 remisy i tylko 1 zwycięstwo. Katastrofa nastąpiła jednak dopiero w 1/8 finału, w której po rzutach karnych "Trójkolorowych" wyeliminowała Szwajcaria.
Euro 2020 było wyjątkowym momentem dla Karima Benzemy. Dla napastnika była to pierwsza wielka impreza z kadrą od mundialu 2014. Snajper powrócił po kilkuletnim wykluczeniu za udział w szantażu Mathieu Valbueny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Oryginalna akcja zespołu Piotra Zielińskiego
I choć Beznema był jedną z jaśniejszych postaci reprezentacji Francji, to Olivier Giroud twierdzi, że jego ponowne powołanie było jedną z przyczyn słabego wyniku zespołu.
- Prawda jest jednak taka, że pod względem taktycznym zmieniliśmy się w porównaniu do mundialu. Nie było nam łatwo się dostosować, ponieważ nie graliśmy już w ten sam sposób. Potrzebowaliśmy czasu by się z nim rozwinąć. Myślę, że widać to w Lidze Narodów, w której zespół już znacząco się poprawił - powiedział Giroud w rozmowie z "The Athletic".
Francuz jednocześnie podkreślił jednak, że nie ma żadnej personalnej urazy do Benzemy: - Między mną a nim nigdy nie było złej krwi. Nigdy nie miałem z nim problemu, lubię z nim grać - zaznaczył.
- Cieszę się z jego powrotu i wiem, jak trudno mu było, gdy nie był w reprezentacji. Nie mam do niego pretensji. Faktem jest jednak, że na Euro mogliśmy i powinniśmy zagrać lepiej - dodał zawodnik AC Milanu.
Czytaj także:
- To ma być pierwszy cel transferowy Xaviego
- Napoli w wyjątkowy sposób odda hołd Diego Maradonie