Show na boisku, show po meczu ze strony Terrazzino. "Brat dałby mi 10 w Tańcu z Gwiazdami"

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Marco Terrazzino
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Marco Terrazzino

Marco Terrazzino może pochwalić się dwupakiem po meczu Lechia - KGHM Zagłębie. Po jego dwóch golach w 84. i 94. minucie, piłkarz gdańskiej drużyny odwrócił wynik spotkania. Jak sam przyznał, jego brat Stefano doceniłby go w... Tańcu z Gwiazdami.

Na pewno mecz z KGHM Zagłębiem Lubin był zdecydowanie najlepszym w wykonaniu Marco Terrazzino. - Wchodziłem do zespołu powoli, ze względu na moją kontuzję. Łapałem rytm i potrzebowałem do tego spotkań. Był to dobry dzień dla mnie i drużyny. Wierzymy w zwycięstwa - powiedział po meczu ofensywny piłkarz Lechii Gdańsk.

W sobotę ograny w Bundeslidze zawodnik pokazał, że doskonale czuje się na pozycji numer 10. - Mogę grać zarówno na środku, jak i na skrzydle. Według mnie lepiej czuję się w środku, ale dla mnie najważniejsze jest to, że mogę pomóc zespołowi na boisku. Trener powiedział mi, że mam starać się strzelać. Trafił do mojej głowy i trafiłem dwukrotnie. Na pewno powinienem też wykorzystać sytuację, którą stworzył mi Maciej Gajos. Strzeliłem później dwa gole prawą i lewą nogą, co nie jest - ocenił Marco Terrazzino.

Gola na wagę trzech punktów, piłkarz zdobył w 94. minucie, trzy sekundy przed czasem, jaki sędzia doliczył po regulaminowym czasie gry. - Była to jedna z moich najpóźniejszych bramek, ale jeszcze nie najładniejsza. Pamiętam, jak zdobyłem pierwszego gola w Bundeslidze, z 25. metra, tuż pod poprzeczkę - było to w spotkaniu z 1. FC Nurnberg i jak sobie przypominam, też był to gol w samej końcówce - wspomniał Terrazzino.

ZOBACZ WIDEO: Gwiazdor Bayernu dał prawdziwy popis! Lewandowski i koledzy dumni

- Do końca wierzymy w zwycięstwa i w to, że będziemy wygrywać jako zespół. To kolejne takie spotkanie, gdy zwyciężamy w końcówce. Ja otrzymałem dwie doskonałe asysty od Mateusza Żukowskiego i Flavio Paixao. Wyglądało to łatwo, ale musiałem się w tym też odnaleźć. To tworzy nasz "team spirit". Pokazaliśmy to z Wartą i z Zagłębiem. Dla mnie to bardzo emocjonalna chwila, bo przyszedłem bez okresu przygotowawczego, później miałem kontuzję, ale cały klub mocno mi pomagał. Bardzo dziękuję za wszystko - dodał.

Terrazzino czuje, że wraca na dobre tory. - W skali od 1 do 10, czuję się minimum na 8, ale potrzebuję jeszcze wielu spotkań, by grać na sto procent. Zobaczymy na boisku jak będę wyglądał, czuję się dobrze - zdeklarował.

Piłkarz Lechii został też spytany o to czy rozmawiał już po meczu z bratem Stefano Terrazzino. - Na pewno do mnie zadzwoni i będzie bardzo zadowolony. W Tańcu z Gwiazdami dałby mi 10, ciekawe jaką ocenę dostałbym od Iwony Pavlović - zaśmiał się Marco Terrazzino.

Czytaj także: 
Lechia Kaczmarka znów dała show 
Trener Zagłębia wyjaśnia powód zmian

Komentarze (0)