Paulo Sousa to najlepiej uposażony selekcjoner reprezentacji Polski w historii. Pisaliśmy o tym już TUTAJ i TUTAJ. Zbigniew Boniek skusił go na pracę z Biało-Czerwonymi miesięczną pensją w wysokości 70 tys. euro, czyli ok. 320 tys. zł.
Dla porównania, Jerzy Brzęczek, którego Portugalczyk zastąpił, zarabiał dwa razy mniej od niego. Adam Nawałka jeszcze mniej, bo od 80 do 120 tys. zł. Także Waldemar Fornalik (160) i Franciszek Smuda (190) mogli jedynie pomarzyć o jego warunkach finansowych.
51-latek prowadzi kadrę 10 miesięcy, więc rachunek jest prosty - PZPN przeznaczył na jego utrzymanie już ok. 3,2 mln zł. Co federacja i kibice otrzymali w zamian? Na razie klęskę na Euro 2020 i wielki znak zapytania przy występie na MŚ 2022.
ZOBACZ WIDEO: Paulo Sousa wie, jak pozwolić wrócić Arkadiuszowi Milikowi do szczytowej formy
Kłopoty na własne życzenie
Awans do baraży o udział w mundialu to plan minimum reprezentacji. Realizację celu właściwego, czyli zdobycia biletów do Kataru, Sousa sam sobie skomplikował, bo w kończącym eliminacje meczu w Węgrami (1:2) nie zagrał o pełną pulę za wszelką cenę.
Wiele wskazuje na to, że przez piątkową porażkę w losowaniu baraży Polska nie będzie rozstawiona. A to może mieć poważne konsekwencje. Po pierwsze, możemy trafić w półfinale na trudniejszego przeciwnika i zamiast z Finlandią czy Macedonią przyjdzie nam rywalizować z Włochami czy Portugalią.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że wyżej notowanego w rankingu FIFA rywala Polska nie pokonała od 2014 roku. Po drugie, gospodarzem pierwszego meczu barażowego będzie zespół rozstawiony, więc Biało-Czerwoni stracą atut gry przed własną publicznością.
Za Nawałką i Brzęczkiem
W 10 meczach eliminacji MŚ 2022 Polska zdobyła 20 punktów. To dorobek wystarczająco do tego, by liczyć się w dalszej walce o awans do finałów, ale z drugiej strony - to najsłabszy wynik Biało-Czerwonych od czterech cykli kwalifikacyjnych.
W drodze na Euro 2016 zespół Adama Nawałki zdobył 21 punktów, a w kwalifikacjach do MŚ 2018 spisał się jeszcze lepiej, bo podniósł z boiska 25 "oczek". Równie udane pod względem zdobyczy punktowej były eliminacje Euro 2020 za kadencji Jerzego Brzęczka.
By znaleźć gorszy start Polski w kwalifikacjach, trzeba się cofnąć do kompletnie nieudanej walki o awans do MŚ 2014. Drużyna Waldemara Fornalika zdobyła wtedy tylko 13 punktów na 30 możliwych do zdobycia i do Brazylii nie poleciała.
Majątek za punkt
Biorąc pod uwagę, że Sousa prowadzi Polskę 10 miesięcy i zarobił w tym czasie 3,2 mln zł, za każdy zdobyty przez reprezentację w kwalifikacjach do MŚ 2022 punkt PZPN przelał na jego konto 160 tys. zł.
Za kadencji Brzęczka i Nawałki eliminacyjne punkty były o wiele tańsze. Pierwszemu za każdy z 25 punktów zdobytych w el. Euro 2020 federacja wypłaciła 96 tys. zł. Nawałka za każde "oczko" w el. Euro 2016 zainkasował 91 tys. zł, a w el. MŚ 2018 - 77 tys. zł.
Skąd te kwoty? Zsumowaliśmy gaże selekcjonerów od początku ich pracy z kadrą (albo od początku kwalifikacji do MŚ 2018 w przypadku drugiego cyklu za kadencji Nawałki) do zakończenia kwalifikacji do MŚ bądź ME.
W w XXI wieku tylko jeden selekcjoner był dla związku mniej rentowny od Sousy. Mowa o Waldemarze Fornaliku, który za każdy z 13 zdobytych w przegranych kwalifikacjach do MŚ 2014 punktów zarobił 196 tys. zł.
Zarobki Paulo Sousy na tle zarobków poprzednich selekcjonerów reprezentacji Polski w cyklach kwalifikacyjnych:
Selekcjoner | Miesięczna pensja | Liczba pensji | Łączny zarobek | za punkt | Rozgrywki | Awans |
---|---|---|---|---|---|---|
Waldemar Fornalik | 160 tys. zł | 16 | 2,56 mln zł | 196 tys. zł | el. MŚ 2014 | NIE |
Paulo Sousa | 320 tys. zł | 10 | 3,2 mln zł | 160 tys. zł | el. MŚ 2022 | - |
Jerzy Brzęczek | 160 tys. zł | 15 | 2,4 mln zł | 96 tys. zł | el. Euro 2020 | TAK |
Adam Nawałka | 80 tys. zł | 24 | 1,92 mln zł | 91 tys. zł | el. Euro 2016 | TAK |
120 tys. zł | 16 | 1,92 mln zł | 77 tys. zł | el. MŚ 2018 | TAK |
To kwoty, które zwalają z nóg, ale z drugiej strony blakną przy tym, ile za każdy punkt zarobił Franciszek Smuda. "Franz", który w latach 2009-12 przygotowywał Polskę do startu w Euro 2012, zarabiał miesięcznie 190 tys. zł.
Prowadził kadrę łącznie przez 32 miesiące, co oznacza, że tylko z tytułu pensji zarobił 6 mln zł, a za jego kadencji Polska zdobył raptem dwa punkty. Każdy z nich został wyceniony na 3 mln zł.
Smuda był jednak zatrudniony na innych warunkach niż Fornalik, Nawałka, Brzęczek czy Sousa - nie miał przeprowadzić kadry przez eliminacje, tylko od razu przygotować ją do turnieju finałowego, więc trudno porównywać jego kadencję z pracą wymienionych.
Pewna pensja
Awans do baraży oznacza, że kontrakt Sousy został automatycznie przedłużony do końca marca i zapadnięcia ostatecznych rozstrzygnięć w sprawie awansu do MŚ 2022 tą ścieżką. Portugalczyk nie musi się więc martwić o cztery kolejne pensje, czyli blisko 1,3 mln zł.
A w razie uzyskania awansu do mundialu Portugalczyk pozostanie na stanowisku do końca turnieju, czyli do grudnia 2022 roku.Przez dwa lata za prowadzenie reprezentacji Polski Sousa może więc zainkasować 1,7 mln euro, czyli blisko 8 mln zł.
Jeśli jednak faktycznie wprowadzi Biało-Czerwonych do mistrzostw w Katarze, PZPN otrzyma od FIFA 10 mln dolarów premii, więc zatrudnienie Portugalczyka i jego sztabu (80 tys. euro/miesiąc) zwróci się z nawiązką.