Przeraźliwe gwizdy pożegnały Polaków na Narodowym. Jest komentarz kadrowicza

Tomasz Kędziora w rozmowie z TVP Sport żałował, że padła twierdza PGE Narodowy. Jego zdaniem reprezentacja Polski zasłużyła jednak na porcję gwizdów.

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
Tomasz Kędziora PAP / Andrzej Lange / Na zdjęciu: Tomasz Kędziora
- Wiadomo, wynik nie był taki, jaki byśmy chcieli, bo przegraliśmy to spotkanie. Wszyscy jesteśmy zawiedzeni. Tak samo jak kibice, więc gwizdy na PGE Narodowym były uzasadnione - przyznał po przegranym meczu z Węgrami (1:2) w eliminacjach MŚ 2022 Tomasz Kędziora.

Kadrowicz Paulo Sousy w wywiadzie dla TVP Sport podkreślił, że szczęście sprzyjało rywalom, którzy nie stworzyli sobie wielu sytuacji do strzelenia bramki a zdołali wygrać.

- Straciliśmy gola z jednej sytuacji w pierwszej połowie i szkoda, bo naprawdę nie stworzyli sobie żadnych okazji pod naszą bramką, tylko jeden stały fragment. Szkoda, bo mieliśmy trochę lepsze sytuacje. W II połowie strzeliliśmy na 1:1. Myśleliśmy, że pójdziemy za ciosem, a to drużyna węgierska strzeliła drugą bramkę - dodał Kędziora.

Obrońca Dynama Kijów nie szukałby przyczyn porażki w absencjach Roberta Lewandowskiego i Kamila Glika.

- Czy czuło się brak Lewandowskiego i Glika? Wiadomo, ze Robert jest najlepszym zawodnikiem na świecie. a Kamil jest bardzo dobrym i doświadczonym graczem. Obaj są ważni dla nas, ale dziś grali inni i chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony. Szkoda, że padła twierdza Narodowy. Nie przegrywaliśmy tutaj bardzo długo (od 2013 r. - przyp. red.) - podsumował.

Zobacz:
Piotr Zieliński: Takich meczów nie mamy prawa przegrywać
Tak wygląda przeciętność. Kosztowna porażka z Węgrami

ZOBACZ WIDEO: Koniec piłki nożnej, jaką znamy? Robert Lewandowski nie wróży dobrej przyszłości
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×