- Wiadomo, wynik nie był taki, jaki byśmy chcieli, bo przegraliśmy to spotkanie. Wszyscy jesteśmy zawiedzeni. Tak samo jak kibice, więc gwizdy na PGE Narodowym były uzasadnione - przyznał po przegranym meczu z Węgrami (1:2) w eliminacjach MŚ 2022 Tomasz Kędziora.
Kadrowicz Paulo Sousy w wywiadzie dla TVP Sport podkreślił, że szczęście sprzyjało rywalom, którzy nie stworzyli sobie wielu sytuacji do strzelenia bramki a zdołali wygrać.
- Straciliśmy gola z jednej sytuacji w pierwszej połowie i szkoda, bo naprawdę nie stworzyli sobie żadnych okazji pod naszą bramką, tylko jeden stały fragment. Szkoda, bo mieliśmy trochę lepsze sytuacje. W II połowie strzeliliśmy na 1:1. Myśleliśmy, że pójdziemy za ciosem, a to drużyna węgierska strzeliła drugą bramkę - dodał Kędziora.
Obrońca Dynama Kijów nie szukałby przyczyn porażki w absencjach Roberta Lewandowskiego i Kamila Glika.
- Czy czuło się brak Lewandowskiego i Glika? Wiadomo, ze Robert jest najlepszym zawodnikiem na świecie. a Kamil jest bardzo dobrym i doświadczonym graczem. Obaj są ważni dla nas, ale dziś grali inni i chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony. Szkoda, że padła twierdza Narodowy. Nie przegrywaliśmy tutaj bardzo długo (od 2013 r. - przyp. red.) - podsumował.
Zobacz:
Piotr Zieliński: Takich meczów nie mamy prawa przegrywać
Tak wygląda przeciętność. Kosztowna porażka z Węgrami
ZOBACZ WIDEO: Koniec piłki nożnej, jaką znamy? Robert Lewandowski nie wróży dobrej przyszłości