Piotr Zieliński wszedł na drugą połowę meczu Polska - Węgry, ale jego umiejętności w rozegraniu nie wystarczyły do pokonania rywala. Biało-Czerwoni przegrali ostatecznie 1:2. Co prawda mają pewne miejsce w barażach, to mogą być w nich nierozstawieni. Brak pomocnika Napoli w pierwszym składzie był dla wielu zaskoczeniem. Pierwsza połowa nie napawała optymizmem i można było się zastanawiać, czy nie powinien wejść jeszcze przed przerwą.
- Jest nas dużo, każdy chce grać, trener dał szansę innym zawodnikom, trzeba to akceptować. Jesteśmy mocną kadrą i tyle. Ale dziś coś poszło nie tak, przegraliśmy bardzo ważmy mecz, trzeba będzie wyciągnąć z tego lekcję. Niestety, takich meczów nie mamy prawa przegrywać. Gramy przed własną publicznością, jesteśmy lepszym zespołem, a nie wystarczy dużo, byśmy przegrali mecz - skomentował w pomeczowej rozmowie na antenie Polsat Sport Premium.
W drugiej części gry Polska musiała gonić wynik i grać dużo szybciej. Według Zielińskiego zabrakło przyspieszeń.
- Grę trzeba zawsze przyspieszać, jak się gra tylko w poprzek, to goli się nie zdobywa. Gdzieś tego zabrakło. W II połowie nawet jak piłka nie doszła do kogoś, to próby podań były. Zazębiało się to, ale i tak zabrakło skuteczności. I czegoś jeszcze. Bo przegraliśmy ten mecz - mówił.
26 listopada dowiemy się, z kim Polska zagra w barażach. Wtorkowe mecze eliminacji w innych grupach rozstrzygną, czy Biało-Czerwoni będą rozstawieni w losowaniu. Zieliński jednak chce podjąć równorzędną walkę, niezależnie od tego, z kim przyjdzie zagrać.
- Baraże? Łatwo nie będzie. W przypadku gdy trafisz teoretycznie słabszą drużynę w pierwszej rundzie, to potem i tak musisz wygrać z kimś innym w drugiej. Trzeba będzie walczyć i zrobić wszystko, żebyśmy polecieli do Kataru.
Polacy zajęli drugie miejsce w eliminacyjnej grupie I z dorobkiem 20 punktów. Półfinały baraży odbędą się w dniach 24-25 marca, a finały 28-29 marca 2022 r.
Czytaj też:
Skomplikowana sytuacja Polaków
Tak Polacy stracili pierwszego gola
ZOBACZ WIDEO: Koniec piłki nożnej, jaką znamy? Robert Lewandowski nie wróży dobrej przyszłości