Były trener Legii ostro rozlicza się z Kucharczykiem. Co za słowa!

- Zdecydowanie wcześniej pożegnałbym Michała Kucharczyka. To człowiek, który czuł się ważniejszy od całego klubu. Niczym Leo Messi w Barcelonie - mówi w rozmowie z "TVP Sport" Romeo Jozak, były trener Legii Warszawa.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Romeo Jozak Agencja Gazeta / Jakub Porzycki / Na zdjęciu: Romeo Jozak
Chorwat Romeo Jozak w rozmowie z "TVP Sport" zdecydował się odsłonić kulisy swojej pracy w roli I trenera w zespole Legii Warszawa. W niej pracował od 13 września 2017 roku do 15 kwietnia 2018 roku.

W 23 rozegranych za jego kadencji ligowych meczach stołeczna drużyna zdobyła 41 punktów. Nie był to zbyt udany okres w historii Legii. Jozaka zastąpił Dean Klafurić, który wygrał z zespołem mistrzostwo i Puchar Polski.

- Z jednej strony się cieszyłem. Pracowałem w Legii dziewięć miesięcy, sumarycznie dołożyłem cegiełkę, ale te sukcesy przyszły, gdy mnie nie było już w Warszawie. To wywoływało smutek - przyznał Chorwat.

- W kilku sytuacjach powinienem zachować się inaczej. Na pewno nie wypowiedziałbym drugi raz słów z Poznania. Mówiłem wtedy o zaangażowaniu, porównałem zawodników do kobiet - zaznaczył Jozak.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany

Chorwat otwarcie przyznał, że powinien wcześniej pożegnać się z Michałem Kucharczykiem. Podał nawet konkretny powód. Przypomnijmy, że Polak odszedł z zespołu za czasów trenera Aleksandara Vukovicia (w maju 2019 roku).

- To człowiek, który czuł się ważniejszy od całego klubu. Niczym Leo Messi w Barcelonie. Relacje z nim były punktem zwrotnym w trakcie mojego pobytu w Warszawie. Czuł się silniejszy i istotniejszy ode mnie, ale też od Legii. Wszyscy wiedzieli, kto wynosi informacje. Nie mówiłem o tym wcześniej, ale była grupa, która decydowała się na takie zachowania - przyznał 49-latek.

Jozak wraca także do sytuacji, która miała miejsce po meczu w Poznaniu. Na obiektach warszawskiego klubu doszło do starcia z kibicami. Szkoleniowiec nie ukrywa, że to był jeden z najbardziej stresujących momentów w tej pracy.

- Mam wrażenie, że gdybym nie użył tak mocnych słów, to całej awantury mogłoby nie być. Wychodziłem na początku, byłem na pierwszej linii, ale od razu usłyszałem od fanów, że mnie to nie dotyczy i mam stanąć z boku - relacjonował.

49-latek pracuje obecnie dla rządu Arabii Saudyjskiej i odpowiada za szkolenie lokalnych talentów. Teraz - po raz pierwszy od momentu zwolnienia z Legii - wrócił do stolicy Polski.

Czytaj także:
- Polacy skomplikowali sobie sytuację. Sprawdź, kiedy losowanie barażów
- Fatalne wieści! Podstawowy zawodnik kadry nie zagra w barażach o MŚ

Czy Legia Warszawa powinna zwalniać Czesława Michniewicza?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×