Maciej Skorża był zaskoczony. "Waldek mnie tym zmylił"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Maciej Skorża
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Maciej Skorża

Dobry start w drugiej połowie pozwolił Lechowi Poznań zwyciężyć 1:0 w meczu z Piastem Gliwice. Maciej Skorża tłumaczy, dlaczego gra ofensywna jego zespołu nabrała rumieńców dopiero po przerwie.

Lech Poznań zapewnił sobie komplet punktów strzałem Joao Amarala w 55. minucie. Lider Kolejorza wbiegł w środek pola karnego, nie miał obok siebie żadnego defensora Piasta Gliwice i pokonał Frantiska Placha płaskim uderzeniem po dograniu Joela Pereiry. Od początku drugiej części spotkania Lech naciskał z większą werwą niż przez całą pierwszą połowę.

- Waldek Fornalik trochę mnie zaskoczył ustawieniem jego zespołu. Przez moment braliśmy je pod uwagę, ale spodziewaliśmy się mimo wszystko czterech obrońców i pod tym kątem pracowaliśmy przez cały mikrocykl. Waldek mnie zmylił i przez to mieliśmy trochę problemów - opowiada Maciej Skorża, szkoleniowiec Lecha.

- Piast dobrze przesuwał się i zamykał boczne sektory, a my bez klasycznego skrzydłowego na prawej stronie nie mieliśmy szerokości ataku. W pierwszej połowie nie wykreowaliśmy wielu dobrych sytuacji do zdobycia bramki. Stąd w przerwie decyzja o wprowadzeniu Adriela Ba Louy, która przyniosła efekt. Potrafiliśmy bardziej rozerwać obronę Piasta, mieliśmy więcej przestrzeni. Po bardzo dobrym otwarciu drugiej połowy i ładnej akcji strzeliliśmy gola - cieszy się trener.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany

- Piast grał dobrze w defensywie, dlatego ten mecz był trudny pod względem tworzenia sytuacji podbramkowych. Oddaliśmy 20 strzałów, z czego sześć celnych, a Piast ani jednego celnego. Zdaję sobie jednak sprawę, że obraz meczu nie był taki, do jakiego przyzwyczailiśmy kibiców w ostatnim czasie. Przeszliśmy próbę i zrobiliśmy to co najważniejsze, czyli zdobyliśmy trzy punkty. Nie grając wielkiego meczu, zagraliśmy odpowiedzialnie i zwyciężyliśmy - podsumowuje Skorża.

Piast Gliwice nie zwyciężył od trzech kolejek, przez co popada w przeciętność w PKO Ekstraklasie. Drużyna z województwa śląskiego miała dobry plan na mecz w Poznaniu, ale rozsypał się on po przerwie. Po golu Joao Amarala zostało jej sporo czasu na wyrównanie, ale praktycznie nie zagrażała Filipowi Bednarkowi i nie oddała strzału celnego.

- Na pewno wygrała drużyna lepsza, która dysponuje większym potencjałem piłkarskim. Staraliśmy się, poprzez dobrą organizację w defensywie, postawić Lechowi. Dość długo nam się to udawało - mówi Waldemar Fornalik, trener Piasta Gliwice.

- Zabrakło nam przejścia z obrony do ataku i większego zagrożenia Lechowi. Nie jest to jednak proste. Wiedzieliśmy, że czeka nas trudne zadanie i w wielu fazach nasza organizacja wyglądała całkiem dobrze, ale to za mało, żeby z takim przeciwnikiem zdobyć przynajmniej punkt - dodaje Fornalik.

Czytaj także: Klincz na górze PKO Ekstraklasy. Kosmiczne pudło w doliczonym czasie
Czytaj także: Początek meczu zaskoczył. Marek Papszun nie potrafił tego wytłumaczyć

Komentarze (5)
avatar
Jagafan
21.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dokładnie, dokładnie !!!! jaki ty mądry jesteś 
avatar
prawie niewidoczny
21.11.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Legionowiak piszesz pod większością artykułów o Lechu jak bardzo go nienawidzisz . Po co czytasz te artykuły w takim razie ? Brawo Lech !!!Tak dalej . 
avatar
Legionowiak 3.0
21.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
6
Odpowiedz
Nienawidzę Lecha Poznań! Tylko CWKS Legia Warszawa!