Maciej Skorża obudził Lecha Poznań w przerwie

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: zawodnik Lecha Poznań Joao Amaral cieszy się z bramki
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: zawodnik Lecha Poznań Joao Amaral cieszy się z bramki

Pierwsza połowa nie wyszła Lechowi Poznań. Gra przy Bułgarskiej była ospała. Nagle po przerwie Kolejorz przyspieszył i zgrabnym atakiem zapewnił sobie zwycięstwo 1:0 z Piastem Gliwice.

Lech stracił część kapitału w meczach poprzedzających przerwę reprezentacyjną. Z wyjazdów do Mielca oraz Łęcznej wrócił z dwoma punktami. Remisy ze Stalą oraz Górnikiem były rozczarowaniem, ponieważ na papierze terminarz wydawał się sprzyjać podopiecznym Macieja Skorży. Mieli budować przewagę, a nie pozwalać rywalom do mistrzostwa Polski na redukowanie strat.

Kolejorz powrócił na Bułgarską i akurat z Piastem nie przegrał w tym miejscu od 2015 roku. Potrafił przez ponad pół dekady efektownie zwyciężać z gliwiczanami, ale też dzielić się punktami. Konfrontację zapowiadano między innymi przez pryzmat rywalizacji trenerskich weteranów ekstraklasy Macieja Skorży i Waldemara Fornalika. "King" miał dwa tygodnie na przygotowanie fortelu na lidera.

Początek meczu nie był wypełniony po brzegi sytuacjami podbramkowymi. Co prawda już pierwsza akcja Lecha podniosła temperaturę w polu karnym Frantiska Placha, ale zakończyła się ona niecelnym strzałem, a podopieczni Macieja Skorży nie poszli po niej za ciosem.

Rozegrania obu drużyn były aż za spokojne. Najwięcej zdecydowania przejawiał Joao Amaral, który dwukrotnie postanowił oddać uderzenie zza pola karnego. Jedno z nich zostało zatrzymane przez Frantiska Placha, a drugie niedokładne. Spudłował również w 40. minucie Mikael Ishak, przez którego kopnięta piłka zatrzymała się w bocznej siatce.

Gorąco poznaniakom zrobiło się w czasie doliczonym do pierwszej połowy meczu. Piłka znalazła się w ich bramce po strzale Patryka Sokołowskiego, ale gol nie został uznany z powodu spalonego absorbującego bramkarza Tomasa Huka. Było to poważne ostrzeżenie dla Lecha przed wznowieniem spotkania.

Pewne ożywienie w grze Lecha wprowadziło wejście Adriela Ba Louy za Daniego Ramireza. Nie minęło dużo czasu po przerwie, a zmiennik już sprawdził niebezpiecznym uderzeniem Frantiska Placha. Było też płaskie dośrodkowanie Ba Louy w kierunku centralnie ustawionego Mikaela Ishaka.

Lech wyszedł na prowadzenie 1:0 w 55. minucie. Akcja rozegrana na obrzeżach pola karnego przeciwnika, wymiana podań w odpowiednim tempie. Joao Amaral wbiegł w centrum szesnastki i pokonał Frantiska Placha płaskim uderzeniem. Przyspieszenie Kolejorza po przerwie zaowocowało.

Po zdobyciu prowadzenia Lech pozostawał na połowie przyjezdnych, którym nie pomagały zmiany personalne. Piast praktycznie nie zagrażał Filipowi Bednarkowi i nie miał dogodnej szansy na doprowadzenie do remisu. Sytuacja była kontrolowana przez lidera.

Lech Poznań - Piast Gliwice 1:0 (0:0)
1:0 - Joao Amaral 55'

Składy:

Lech: Filip Bednarek - Joel Pereira (90' Lubomir Satka), Bartosz Salamon, Antonio Milić, Pedro Rebocho - Jesper Karlstrom, Radosław Murawski (77' Pedro Tiba), Joao Amaral (85' Nika Kwekweskiri), Jakub Kamiński (90' Michał Skóraś) - Dani Ramirez (46' Adriel Ba Loua) - Mikael Ishak

Piast: Frantisek Plach - Ariel Mosór (81' Michael Ameyaw), Tomas Huk, Jakub Czerwiński, Alexandros Katranis - Tom Hateley (71' Kristopher Vida), Patryk Sokołowski - Martin Konczkowski, Patryk Lipski, Damian Kądzior (81' Dominik Steczyk) - Alberto Toril (81' Nikola Stojiljković)

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Lech Poznań 34 22 8 4 67:24 74
2 Raków Częstochowa 34 20 9 5 60:30 69
3 Pogoń Szczecin 34 18 11 5 63:31 65
4 Lechia Gdańsk 34 16 9 9 52:39 57
5 Piast Gliwice 34 15 9 10 45:37 54
6 Wisła Płock 34 15 3 16 48:51 48
7 Radomiak Radom 34 11 15 8 42:40 48
8 Górnik Zabrze 34 13 8 13 55:55 47
9 Cracovia 34 12 10 12 40:42 46
10 Legia Warszawa 34 13 4 17 46:48 43
11 Warta Poznań 34 11 9 14 35:38 42
12 Jagiellonia Białystok 34 9 13 12 39:50 40
13 KGHM Zagłębie Lubin 34 11 5 18 43:59 38
14 Stal Mielec 34 9 10 15 39:52 37
15 Śląsk Wrocław 34 7 14 13 42:52 35
16 Bruk-Bet Termalica Nieciecza 34 7 11 16 36:56 32
17 Wisła Kraków 34 7 10 17 37:54 31
18 Górnik Łęczna 34 6 10 18 29:60 28

Czytaj także: Klincz na górze PKO Ekstraklasy. Kosmiczne pudło w doliczonym czasie
Czytaj także: Początek meczu zaskoczył. Marek Papszun nie potrafił tego wytłumaczyć

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany

Źródło artykułu: