Informację o śmierci Jarosława Paconia potwierdza m.in. Stal Stalowa Wola i portal echodnia.eu. Były piłkarz zmarł w amerykańskiej miejscowości Stamford, w której mieszkał od dłuższego czasu. Miał zaledwie 49 lat.
Przyczyna śmierci nie jest znana, ale jego śmierć w tak młodym wieku jest wielkim szokiem dla kibiców i dawnych kolegów z boiska. Środkowy obrońca występował m.in. w Stali Stalowa Wola, Koronie Kielce i KSZO 1929 Ostrowiec Św..
Pacoń na poziomie dzisiejszej Ekstraklasy rozegrał dziesięć meczów w barwach Stali. Najlepszy okres jednak miał w Kielcach. Grając w Koronie był uznawany za jednego z najlepszych defensorów w ówczesnej II lidze.
- Grałem z Jarkiem ponad dwa lata, świetnie się rozumieliśmy, nie tylko na boisku. Trzymaliśmy się razem, tworzyliśmy paczkę w Koronie. Był bardzo dobrym środkowym obrońcą, grał nowocześnie. Bardzo dobry w odbiorze, w wyprowadzaniu piłki, groźny przy stałych fragmentach gry. Jak człowiek super, miły, pogodny, uśmiechnięty - wspomina były gracz Korony Cezary Ruszkowski w portalu echodnia.eu.
Pacoń w 2000 roku wyjechał na stałe do Stanów Zjednoczonych. Przez pewien czas grał w klubie Olympia Stamford. Ostatnio prowadził firmę budowlaną i dobrze sobie radził w USA.
Jagiellonia Białystok przełamała niemoc, ale trener wyliczał mankamenty >>
Piłkarskie jaja nie tylko w PKO Ekstraklasie. Bramkarz nie miał łatwo w szatni (wideo) >>