Bayern maczał palce w absencji Lewandowskiego! Trener ujawnił szczegóły

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Nadal nie opadły emocje związane z absencją Roberta Lewandowskiego w meczu el. MŚ 2022 Polska - Węgry (1:2). Trener Bayernu Monachium potwierdził, że mistrzowie Niemiec maczali palce w absencji kapitana Biało-Czerwonych w tym spotkaniu.

Reprezentacja Polski, przegrywając z Węgrami (1:2), znacznie utrudniła swoją sytuację w kontekście awansu na MŚ w Katarze. Biało-Czerwoni stracili prawo do rozstawienia w półfinałach baraży, pierwsze starcie rozegrają na wyjeździe, do tego mogą trafić m.in. na Portugalię czy Włochy.

Kadra Paulo Sousy być może byłaby w lepszym położeniu, gdyby przeciwko Węgrom choćby zremisowała, a to przecież byłoby możliwe, gdyby zagrał Robert Lewandowski. Ten jednak ostatnie spotkanie grupowe eliminacji mistrzostw świata oglądał tylko z ławki rezerwowych. Napastnik Bayernu Monachium nie mógł wejść na boisko, bo nawet nie został zgłoszony do meczowego protokołu.

Nic dziwnego, że po zawodach zarówno na Roberta Lewandowskiego, jak i Paulo Sousę spadła wielka fala krytyki. Teraz okazało się, że palce w absencji snajpera maczał też jego niemiecki pracodawca.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany

- Dyskutowaliśmy o tym z drużyną narodową Lewandowskiego. Dla Roberta ważna jest kontrola obciążenia. Ponieważ Choupo (Eric Choupo-Moting - dop. red.) jest na kwarantannie, "Lewy" nie dostanie teraz zbyt wiele odpoczynku. Dobrze, że dostał przerwę w reprezentacji - powiedział Julian Nagelsmann, trener Bayernu Monachium, na konferencji prasowej.

- Gdybym mógł cofnąć czas, zdjąłbym Roberta w Andorze i wystawiłbym w wyjściowym składzie na Węgry - stwierdził w niedzielę wieczór Paulo Sousa, rozmawiając z TVP Sport (czytaj TUTAJ). Publicznie przyznał się do błędu, choć tuż po meczu upierał się, że postąpił słusznie dając wolne Robertowi Lewandowskiemu w ostatnim spotkaniu eliminacji mistrzostw świata 2022.

- Mogę potwierdzić, że przed zgrupowaniem było ustalone, że w przypadku zwycięstwa nad Andorą i zagwarantowaniu sobie baraży nie będę brany pod uwagę na drugi mecz - komentował sam Lewandowski w rozmowie z Mateuszem Borkiem.

Wcześniej "Lewy" wydał za pośrednictwem strony internetowej PZPN-u oświadczenie, które... niewiele wyjaśniło (czytaj TUTAJ).

Komentarze (42)
avatar
Hatemaster
23.11.2021
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
@Poot: ...A wiesz, poszedłem i spytałem w przedszkolu, kto to jest Lewandowski. No i jeden z pięciolatków powiedział mi, że Lewandowski to były prezydent Torunia, urzędujący na przełomie lat 50 Czytaj całość
avatar
Krzysztof Nilewicz
22.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lewandowski musi teraz w celu ratowania twarzy wprowadzić nas w pojedynkę do drugiej rundy baraży. Mając takich matołów za partnerów będzie to bardzo trudne 
avatar
Pol 3900
22.11.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
siema guvnojady dyplomowe:-) podobno zorkin podobno:-) ty etatowa forumowa szmato:-) teraz jak wróciliśmy do 8-klasowego systemu nauczania to ty też masz szansę na dyplom:-):-):-) 
Jagsi
22.11.2021
Zgłoś do moderacji
4
7
Odpowiedz
Ja też nie wiem kto to lewandowski podobno ktoś kto fałszował dyplomy. 
avatar
Omen Nomen
22.11.2021
Zgłoś do moderacji
2
7
Odpowiedz
A jak tam z jego dyplomem i długiem u "wujka" Kucharskiego bo dawno nic nowego nie było ? :-)