Dziekanowski ostro o decyzjach Mioduskiego. "Ośmiesza siebie i Legię"

Getty Images / Bartłomiej Zborowski / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski
Getty Images / Bartłomiej Zborowski / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski

Prezes Legii Warszawa widziałby Marka Papszuna na stanowisku trenera stołecznej drużyny. Wypowiedź Dariusza Mioduskiego została upubliczniona tuż przed meczem z Leicester City. Według Dariusza Dziekanowskiego to nie był czas na takie deklaracje.

Legia Warszawa w ostatnich tygodniach bardzo mocno rozczarowuje. W PKO Ekstraklasie stołeczna drużyna znajduje się w strefie spadkowej, wciąż śrubując niechlubny rekord - mistrz Polski przegrał siedem ostatnich spotkań ligowych. Dodatkowo legioniści nie radzą sobie w Lidze Europy. W Warszawie już nie pamiętają doskonałego początku w pucharach.

Zwolnienie Czesława Michniewicza i zatrudnienie Marka Gołębiewskiego nie spowodowało zmian. Tymczasowy trener przegrywa mecz za meczem. Wygrał jedynie w spotkaniu Pucharu Polski, gdzie przeciwnikiem był trzecioligowy Świt Skolwin.

Tuż przed rozpoczęciem meczu z Leicester City, głos zabrał Dariusz Mioduski. Prezes Legii Warszawa potwierdził na oficjalnej stronie klubu zainteresowanie trenerem Markiem Papszunem.

- Mogę potwierdzić, że chcemy się porozumieć ze szkoleniowcem i jego sztabem. Jeśli nie będzie możliwe zatrudnienie go zimą, to jesteśmy gotowi poczekać do końca sezonu. Uważam, że Marek Papszun, przy odpowiednich warunkach do pracy, które w Legii są, jest obecnie najlepszym kandydatem, by rozwinąć nasz zespół w najbliższych latach - mówił właściciel klubu.

Wypowiedź Mioduskiego ostro skomentował Dariusz Dziekanowski, który w studio Polsatu Sport nie gryzł się w język.

- Nieodpowiednie osoby, po amatorsku prowadzą ten klub. Zatrudniają trenerów, z których większość, to trenerzy przegrani. Zawodnicy nie grają na miarę możliwości. Legia najlepiej płaci, Legia robi najlepsze transfery, więc powinniśmy wymagać od Legii, żeby była najlepsza w kraju - komentował były piłkarz.

Całą sytuację dodatkowo zaognia fakt, że rozmowa z prezesem Legii, została upubliczniona chwilę przed ważnym meczem. Legioniści na King Power Stadium walczyli o punkty, które mogą im zagwarantować, że przygoda z europejskimi pucharami potrwa co najmniej do wiosny 2022 roku. Takie oświadczenie z pewnością nie wpływa motywująco na pracę Gołębiewskiego.

- Jeżeli na godzinę przed tak ważnym meczem, jak ten z Leicester w 5. kolejce Ligi Europy, prezes wysyła takie oświadczenie, to jest to amatorstwo. To się w głowie nie mieści - oceniał Dziekanowski.

Legia w najbliższym meczu zmierzy się z Jagiellonią Białystok. Spotkanie jest zaplanowane na 28 listopada o godzinie 17:30.

Dziurawa obrona Legii Warszawa pozwoliła na łatwą wygraną Leicester City >>
Mioduski podał nazwisko trenera! >>

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: znany trener nie rzuca słów na wiatr. Co za gest!

Źródło artykułu: