W 14. kolejce Serie A Empoli FC podejmowało "Violę". Szymon Żurkowski wrócił do wyjściowego składu gospodarzy po jednomeczowej przerwie. 24-latek dobrze wszedł w mecz i mógł nawet zdobyć bramkę, jednak jego próba spaliła na panewce.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w końcówce pierwszej połowy. Żurkowski niefortunnie uderzył wślizgiem w betonową pokrywę od studzienki kanalizacyjnej, która znajdowała się tuż za linią końcową Stadio Carlo Castellani.
Środkowy pomocnik próbował jeszcze kontynuować grę, jednak nie mógł wytrzymać z bólu. Trener Andrea Andreazzoli nie chciał ryzykować jego zdrowiem i wpuścił na boisko Nicolasa Haasa.
Niedzielne spotkanie zakończyło się zwycięstwem miejscowych 2:1, a na listę strzelców wpisali się Filippo Bandinellii oraz Andrea Pinamonti. Jedynego gola dla Fiorentiny strzelił Dusan Vlahović. W kadrze gości zabrakło Bartłomieja Drągowskiego, który wciąż zmaga się z urazem.
Żurkowski cierpiał schodząc z murawy. Na ten moment nie wiadomo jak poważna jest kontuzja gracza Empoli FC. Bilans Polaka w bieżącym sezonie to 11 występów, dwa trafienia i jedna asysta.
Czytaj także:
Trener AC Milan przedłużył kontrakt
Juventus i Liverpool stoczą bój o pomocnika? Chodzi o młodą gwiazdę z Holandii
ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać w nieskończoność. Jak on to zrobił?!