Pogoń Szczecin poprawiła bilans na wyjazdach. W Niecieczy zwyciężyła dzięki strzałom Kamila Grosickiego, Jakuba Bartkowskiego oraz Sebastiana Kowalczyka z rzutu karnego. Na początku obu połów meczu dominowała, miała szanse na strzelenie większej liczby goli, ale problemem było pokonanie dobrze dysponowanego Tomasza Loski.
- Zaczęliśmy bardzo dobrze i kreowaliśmy mnóstwo sytuacji podbramkowych. Przeciwnik miał dziwną strategię. Zostawiał trzech zawodników z przodu i tak powodował u nas trochę niepokoju. Najważniejsze, że zdobyliśmy komplet punktów. Trzeba docenić, że Bruk-Bet próbował grać w piłkę, ale mieliśmy więcej jakości - analizuje Benedikt Zech, obrońca Pogoni.
Szczecinianie nabrali rozpędu w końcówce rundy jesiennej. Przeszli metamorfozę przede wszystkim w ofensywie. W meczach ze Śląskiem Wrocław, Lechią Gdańsk oraz Bruk-Betem strzelili 10 goli. Po sobotnich spotkaniach nie ma w PKO Ekstraklasie bardziej bramkostrzelnego zespołu.
ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać w nieskończoność. Jak on to zrobił?!
- 35 punktów na półmetku sezonu to bardzo dobry wynik. Zdobywamy średnio ponad dwa punkty na mecz. Jeżeli utrzymamy to do końca sezonu, to wszystko jest możliwe. To nasz cel. W niektórych meczach traciliśmy bramki w ostatnich minutach, więc można sobie wyobrazić, że mogło być jeszcze lepiej. Nie chcę jednak narzekać, bo i tak jest super - ocenia Austriak.
Także kolejny mecz Pogoni będzie na wyjeździe. Przeciwnikiem Benedikta Zecha i spółki będzie Górnik Zabrze. - Ten zespół dobrze się teraz prezentuje. Dlatego mecz może być otwarty. Naszym celem jest wygrywać każde spotkanie niezależnie od formy przeciwnika. Z przyjemnością patrzymy w przyszłość - zapewnia Benedikt Zech.
Czytaj także: Mariusz Lewandowski bez ogródek. "Ściągnęliśmy pampersy"
Czytaj także: Kosta Runjaić był zachwycony. Wskazał jednak mankament