Zwrot akcji w Ząbkach - relacja z meczu Dolcan Ząbki - Wisła Płock

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Po bardzo emocjonującym spotkaniu Dolcan pewnie pokonał Wisłę Płock i od ponad roku nie przegrał meczu z drużyną z Mazowsza z I ligi. Mimo, że podopieczni Marcina Sasala zwyciężyli aż dwu bramkową przewagą, to nie przeważali oni przez cały czas trwania spotkania. Początek rywalizacji należał zdecydowanie do Wiślaków, którzy udokumentowali to golem, jednak koncentracji starczyło im tylko na 24 minuty, kiedy to Dolcan doprowadził do wyrównania i niedługo potem wyszedł na prowadzenie.

W tym artykule dowiesz się o:

Dawno na stadionie w Ząbkach nie widziano tak szybko straconego gola przez miejscowy Dolcan. Kibice ząbkowskiej drużyny przyzwyczajeni do tego, ze to ich klub zawsze na początku atakuje nie mogli uwierzyć w to co robili piłkarze Dolcanu na początku spotkania. Daniel Koczon najlepszy piłkarz Wisły w pierwszych minutach meczu był nie do zatrzymania dla obrońców gospodarzy. Już w 5. minucie otworzył on wynik meczu zdobywając gola dla płocczan. W tej sytuacji zawinili dwaj obrońcy miejscowych: Marcin Warakomski oraz Marcin Hirsz, którzy dość pasywnie zachowali się w starciu z szybkim napastnikiem gości.

Już po sześciu minutach od zdobycia bramki Koczon mógł podwyższyć wynik spotkania. Zagubiona obrona Dolcanu pozwoliła mu przejąć piłkę i będąc kompletnie nie krytym uderzyć bardzo mocno zza pola karnego na bramkę Misztala. Na szczęście bramkarz gospodarzy był w tym dniu w dobrej dyspozycji. Pierwsze 20 minut to chaos jaki wkradł się w poczynania Dolcanu. Obrona nie mogła sobie poradzić z Koczonem, który w każdej akcji rozbijał szyki defensywne ekipy z Ząbek a ofensywni piłkarze nie potrafili wyprowadzić żadnego skutecznego ataku. Pierwszą sytuację podbramkową Dolcan stworzył dopiero w 23. minucie, kiedy to po odegraniu Benjamina Imeha piętką do Grzegorza Lecha były gracz OKS-u Olsztyn wpadł w pole karne gości i niecelnie podawał do nadbiegającego Macieja Tataja.

Jednak już minutę później szczęście uśmiechnęło się do podopiecznych Marcina Sasala - trenera Dolcanu. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Piotra Kosiorowskiego piłkę tak niefortunnie wybił bramkarz gości Przemysław Mierzwa, że ta spadła prosto pod nogi Marcina Hirsza a ten nie pozostawił szans bramkarzowi Wisły i zdobył gola. Hirsz miał w tym spotkaniu nie wystąpić z powodu niedawnej kontuzji, jednak z powodu braku zmiennika dla tego piłkarza na środku obrony trener Dolcanu posłał go na plac gry. Po bramce gra się wyrównała, jednak tempo spotkania spadło.

W 40. minucie meczu miało miejsce bardzo ważne wydarzenie. Robert Stawicki - środkowy obrońca Dolcanu – kryjąc Koczona pobiegł za nim do środka boiska i kiedy piłka doszła do napastnika Wisły Stawicki wślizgiem zaatakował nogi swojego przeciwnika. Koczonowi potrzebna była szybka pomoc lekarska a niedługo potem musiał opuścić boisko i być zmienionym. Miało to duży wpływ na dalszy przebieg spotkania, gdyż od tego momentu Wisła nie przeprowadzała aż tylu akcji ofensywnych.

W 45. minucie bramkę do szatni zdobył Dolcan, czym potwierdził, ze kiepskie rozpoczęcie spotkania było tylko wypadkiem przy pracy. Imeh stojący w polu karnym gości otrzymał prostopadłe podanie i z łatwością pokonał bramkarza Wisły strzałem po ziemi w długi róg bramki. To najwyraźniej podcięło skrzydła Wiślakom, którzy po przerwie nie zaatakowali z taką mocą jak na początku meczu. Dolcan za to wykorzystywał coraz to śmielej braki w obronie Wisły, która głównie koncentrowała się na ataku. W 65. minucie Dolcan powinien podwyższyć wynik meczu, kiedy to mocnym strzałem z 11 metrów Tataj trafił wprost w Mierzwę. Jednak czego nie zrobili w 65. tego dokonali pięć minut później. Po mocnym podaniu Kosiorowskiego w 70. minucie do Tataja, najlepszy strzelec Dolcanu, podał do Grzegorza Lecha a ten znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości i zdobył trzecią bramkę dla swojej drużyny.

Do końca spotkania Wisła atakowała, jednak nie przynosiło to wymiernych rezultatów. Po tym spotkaniu Dolcan ma już 12 punktów na koncie. Wisłą z kolei ma 8 oczek i znajduje się w dolnej części tabeli.

Dolcan Zabki – Wisła Płock 3:1 (2:1)

0:1 - Koczon 5'

1:1 - Hirsz 24'

2:1 - Imeh 45'

3:1 - Lech 70'

Składy:

Dolcan Ząbki: Misztal – Warakomski, Stawicki, Hirsz Unierzyski - Kosiorowski, Hinc Lech Ziajka - Imeh(67' Stańczyk) Tataj(83' Stretowicz).

Wisła Płock: Mierzwa Pęczak, (87' Grudzień), Pacan (25' Dylewski), Jarczyk, Chwastek, Gielewski, Kostrubała, Wyszogrodzki, Masłowski, Koczon (44' Zaremba) Wiśniewski.

Żółte kartki: Warakomski, Stawicki (Dolcan) – Kostrubała, Wiśniewski (Wisła).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)

Widzów: 1000.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)