Ta sprawa jest priorytetem dla Bayernu. Lewandowski się ucieszy

ONS.pl / all_imageB / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
ONS.pl / all_imageB / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Choć zagraniczne media prześcigają się w informacjach o tym, że Robert Lewandowski odejdzie z Bayernu Monachium, to w klubie panuje spokój. "Bild" wyjaśnił, co dla działaczy jest priorytetem.

Polski napastnik jest jedną z legend Bayernu Monachium. Robert Lewandowski strzela gola za golem, a dzięki temu monachijski zespół sięga po kolejne trofea. Polak jest w niesamowitej formie, co potwierdza zarówno w Bundeslidze, jak i rozgrywkach Ligi Mistrzów.

Kilka dni temu świat obiegły doniesienia, że Lewandowski latem może opuścić Bayern, a jego agent Pini Zahavi dostał zielone światło na przeprowadzenie transferu. Priorytetem miał być Real Madryt, ale według medialnych plotek, menedżer miał już także rozmawiać z Chelsea FC.

Ze spokojem do tych doniesień podchodzą Niemcy. Zdaniem dziennikarzy "Bilda", nie ma szans, by Lewandowski odszedł przed końcem kontraktu z Bayernu. Mało tego, kapitan reprezentacji Polski może przedłużyć umowę.

Co prawda jakiś czas temu Lewandowski nie był zadowolony z wypowiedzi Hasana Salihamidzicia, który mówił o chęci sprowadzenia Erlinga Haalanda. Norweg miał być nawet priorytetem transferowym dla działaczy. Według niemieckiego tabloidu jest to już nieaktualne.

"Bild" informuje, że choć agent Mino Raiola wymienia Bayern jako możliwy nowy klub Haalanda, to priorytet dla mistrzów Niemiec jest zupełnie inny. Ta wiadomość może ucieszyć Lewandowskiego, bowiem chodzi o przedłużenie jego kontraktu.

"Priorytetem Bayernu pozostanie przedłużenie umowy z Robertem Lewandowskim. Szczególnie Oliver Kahn woli Polaka od Haalanda" - czytamy w niemieckich mediach.

Przyszłość Lewandowskiego wyjaśni się w trakcie najbliższych miesięcy.

Czytaj także:
Uciekają mecze Lewandowskiemu. Czasu coraz mniej
Rewelacja sezonu gra z liderem. Niespodziewany hit PKO Ekstraklasy w Radomiu

ZOBACZ WIDEO: Ale sztuczka! Zobacz piękną bramkę z Ligi Mistrzów

Źródło artykułu: