Mateusz Skwierawski: Lewandowski już nie potrzebuje 5 goli w 9 minut [OPINIA]

PAP / PHILIPP GUELLAND / Na zdjęciu: Robert Lewandowski przytula Jamala Musialę
PAP / PHILIPP GUELLAND / Na zdjęciu: Robert Lewandowski przytula Jamala Musialę

Robert Lewandowski nie musiał strzelać pięciu goli w dziewięć minut, by po meczu z Wolfsburgiem znowu się o nim mówiło. Polak w świetnym stylu zakończył 2021 rok.

Czy to się komuś nudzi, czy nie, takie są fakty: Robert Lewandowski kończy kolejny znakomity rok w swojej karierze. Po wygraniu upragnionej Ligi Mistrzów w 2020 roku, obecny zamyka ze znakomitymi indywidualnymi nagrodami. Jako pierwszy Polak w historii zajął drugie miejsce w plebiscycie Złotej Piłki "France Football". Choć możemy dyskutować, czy kapitan polskiej reprezentacji zasłużył na główną nagrodę co najmniej raz - na pewno za sezon sprzed dwóch lat, a może również za ostatni - to wydaje się niemal pewne, że Lewandowskiego może przebić tylko sam Lewandowski.

Płakał i dogonił legendę

Polski napastnik sprawia wrażenie, jakby otrzymał książkę z rekordami i założył się, że w odstępie kilku miesięcy musi ileś z nich pobić. W pierwszej kolejności rzucił się na te najtrudniejsze wyzwania. Spektakularnie, po prawie pięćdziesięciu latach, przebił wyczyn legendarnego napastnika Bayernu Monachium, Gerda Muellera. W ostatnim meczu poprzedniego sezonu, w ostatniej minucie spotkania z Augsburgiem, strzelił 41. gola w niemieckiej lidze i wyprzedził Niemca, pobił rekord nie do pobicia.

"Lewy" zrobił to dodatkowo w dniu urodzin swojej mamy Iwony. Osoby, która kilkanaście lat wcześniej powiedziała do zapłakanego chłopca w samochodzie, na parkingu przy ulicy Łazienkowskiej: "damy radę, coś wymyślimy". Lewandowski nie potrafił powstrzymać emocji, gdy dowiedział się z recepcji, iż nie chcą go w rezerwach Legii. Miał wtedy kontuzję, wcześniej zmarł jego ojciec. Ale zawodnik rozpoczął nową drogę, z pomocą mamy spróbował odbudować się w Zniczu Pruszków. Po latach znalazł się na maksymalnym szczycie. Urządził się i nie zamierza się przeprowadzać.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Komentator oszalał. Gol "stadiony świata"

Znowu to zrobił

Pod względem indywidualnym był to najlepszy rok w dotychczasowej karierze Polaka. Na gali w Paryżu odebrał statuetkę specjalną: dla najlepszego napastnika. W jego ręce trafił "Złoty But", druga z rzędu nagroda od najlepszego zawodnika w Niemczech, także druga z rzędu statuetka Golden Player od włoskiego magazynu "Tuttosport". Doszło też siódme mistrzostwo kraju z Bayernem Monachium. I co dla naszego zawodnika kluczowe: dalej utrzymał znakomita forma strzelecką.

Polak zakończył rundę jesienną niemieckiej ekstraklasy z 19 golami na koncie. W roku kalendarzowym zdobył aż 43 bramki w Bundeslidze i znowu o jedno trafienie pobił Gerda Muellera! A biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki - zgromadził tych goli 69 w 2021 roku. Dla zawodnika Bayernu to najlepszy osobisty wynik.  

A kolejny rekord Muellera, Lewandowski ponownie pobił w ostatnich minutach. Tak jak latem z Augsburgiem, tak i w piątek z Wolfsburgiem (4:0) też miał kilka szans w meczu, zmarnował je, ale dopiął swego. Te gole są odbiciem postawy Polaka - walki do końca bez względu na okoliczności.

Za rok powtórka?

Gdy w październiku 2015 roku Lewandowski strzelił z Wolfsburgiem pięć goli w dziewięć minut (Bayern wygrał 5:1), mówił o tym cały piłkarski świat. W piątek Polak nie musiał robić takiego show, by znowu o sobie przypomnieć. W zasadzie jak co tydzień. W świetnym stylu zakończył 2021 rok, wydaje się, że nie mógł zrobić nic więcej. Ale widząc jego rozwój należy zakładać, że za rok w tym samym czasie "Lewy" skreśli kolejne rekordy na liście.

Lewandowski się namęczył, ale to zrobił! Rekord Muellera pobity, koncert Bayernu

Lewandowski postawił kropkę nad "i". Oto klasyfikacja strzelców Bundesligi

Źródło artykułu: