"Wykonał kilka wspaniałych interwencji". Fabiański doceniony przez media

Nowy rok zaczął się idealnie dla West Hamu United. Popularne Młoty pokazały, że na poważnie myślą o awansie do TOP4 i grze w przyszłorocznej Lidze Mistrzów. Tym razem w derbowym starciu z Crystal Palace ekipa Łukasza Fabiańskiego wygrała po szalonym meczu (3:2).

Młoty po pierwszej połowie prowadziły już 3:0. Wtedy koncertowo zagrał również Łukasz Fabiański, który dwukrotnie w efektowny sposób powstrzymał Christiana Benteke. W ten sposób Polak nie pozwolił Crystal Palace na odrobienie strat.

W drugiej połowie gospodarze zaczęli odrabiać starty, jednakże nie wystarczyło im już czasu, aby zdobyć jakiekolwiek punkty. W ten sposób West Ham United znów się przybliżył do TOP4.

ZOBACZ WIDEO: Michał Listkiewicz nie przebierał w słowach. Mocna wypowiedź o Paulo Sousie. "To cyniczny facet"

Za sobotni występ pochwalony został Łukasz Fabiański. Chociaż polski bramkarz puścił dwie bramki to niektóre z mediów oceniły go na "7" (w skali od "1" do "10", gdzie "10" to klasa światowa). Na taką notę zdecydowały się "Evening Standard" oraz portale 90min.com i inews.co.uk.

"W pierwszej połowie wykonał kilka wspaniałych interwencji przy strzałach Christiana Benteke. Nie dopuścił do tego, aby Crystal Palace odrobiło wynik" - opisano grę Polaka w "Evening Standard".

Nieco słabszą notę Łukasz Fabiański otrzymał od brytyjskiego Eurosportu oraz portalu Football.london. W tych przypadkach wystawiono mu "6".

"Świetna pierwsza połowa. Jednak w drugiej mógł lepiej zachować się przy bramce Olise" - napisano w Football.london.

Natomiast najgorzej Polaka ocenił portal Firstsportz.com. W tym przypadku Fabiański dostał "5". W opisie spotkania podkreślono, że popełnił błąd przy drugiej bramce. Niemniej, pochwalono go za wyśmienitą pierwszą połowę.

Warto również zwrócić uwagę na oceny Łukasza Fabiańskiego na dwóch najpopularniejszych portalach statystycznych - WhoScored.com oraz SofaScore.com. Pierwszy z nich przyznał Polakowi notę "6.8", natomiast drugi "6.6".

Zobacz także: Majecki czeka na nowego trenera Zobacz także: Ostatni zryw uratował Tottenham