Według włoskich mediów to już kwestia dni. Gianluca di Marzio ogłosił, że Krzysztof Piątek jest o krok od powrotu do Genoa CFC, gdzie zostanie prawdopodobnie wypożyczony z Herthy BSC. Reprezentant Polski ma bardzo małe szanse na grę w Berlinie, a włoski klub pilnie potrzebuje snajpera.
Według Di Marzio Hertha już doszła do porozumienia z Genoą i obie strony czekają tylko na potwierdzenie ze strony Polaka (WIĘCEJ TUTAJ).
To właśnie w klubie ze stolicy Ligurii Piątek pokazał się europejskiej widowni - jesienią 2018 roku polski napastnik był objawieniem Serie A, strzelając w tych rozgrywkach aż 13 goli. Do tego dorobku dołożył sześć goli w Pucharze Włoch. Wtedy też zyskał przydomek "Il Pistolero", ze względu na charakterystyczną radość po strzelanych bramkach.
To właśnie znakomita skuteczność w barwach Genoi doprowadziła do jego hitowego transferu do AC Milan, który zimą 2019 roku zapłacił za Polaka aż 35 mln euro.
Prawda jest brutalna?
Czy tym razem może być podobnie? Sytuacja Rossoblu jest dramatyczna - w 19 kolejkach zespół zgromadził jedynie 11 punktów i zajmuje 18. miejsce w tabeli, czyli w strefie spadkowej. Kilka tygodni temu doszło tam do zmiany trenera i Davide Ballardiniego zastąpił Andrij Szewczenko.
ZOBACZ WIDEO: Co oni zrobili?! Takiego rzutu wolnego jeszcze nie było
Jednak legendarny "Szewa" nie jest cudotwórcą i do utrzymania się w elicie potrzebuje wzmocnień. Czy Piątek jest odpowiednią osobą do zapewnienia drużynie pozostania w Serie A?
- Genoa to w tym momencie bardzo słaba drużyna, będąca poważnym kandydatem do spadku z Serie A. Klub usilnie poszukuje skutecznego, środkowego napastnika, bo ma świadomość, że sytuacja jest fatalna. I tak jak w Polsce "na kłopoty Bednarski", tak w Genui wybawieniem ma być transfer Krzysztofa Piątka - uważa były reprezentant Polski i były piłkarz Udinese Calcio Piotr Czachowski.
W tym sezonie w linii ataku Genoi najczęściej występują: Goran Pandev, Mattia Destro i Caleb Ekuban. Ekspert Eleven Sports nie ma wątpliwości, że samo pojawienie się Piątka nie poprawi gry drużyny. Powód jest prosty - ona potrzebuje wzmocnień w każdej formacji, zwłaszcza w pomocy.
- Samo pojawienie się Piątka nie rozwiąże ich wszystkich problemów, on nie odmieni sytuacji. Napastnicy żyją z podań, a drużyna ma ogromny problem ze stwarzaniem sytuacji. Druga linia nie jest kreatywna, nie dostarcza piłek napastnikom - tłumaczy nam Czachowski.
- Dla Piątka pojawienie się w Genui byłoby dobre z jednego powodu - wreszcie zacząłby regularnie grać. Nie wiem jednak, czy będzie miał dużo okazji do strzelania bramek. Tu potrzebna jest lepsza gra całej drużyny, odwaga i kreatywność.
Piątek podejmie wielkie ryzyko
Nasz rozmówca obawia się, że w obecnej formie Piątek może nie być odpowiednim wyborem dla Andrija Szewczenki. Jesienią w Bundeslidze polski napastnik nie imponował skutecznością.
- Będąc tak blisko spadku, Genoa potrzebuje snajpera, który będzie wykorzystywał pół sytuacji. Mam wątpliwości, czy w tym momencie kariery Krzysztof Piątek to zagwarantuje. Trzy lata temu tak było, ale wówczas był on dla obrońców nowym rywalem, musieli się jego uczyć. Teraz będzie mu zdecydowanie trudniej, nikt nie będzie go lekceważył - przestrzega.
Na pewno jednak dla kariery Piątka najważniejsza jest regularna gra. Bardzo istotne będą też szczegóły kontraktu - według doniesień Di Marzio, w grę wchodziłoby najpierw półroczne wypożyczenie. To mogłoby być zabezpieczeniem dla Piątka w przypadku spadku do Serie B.
- Dla niego to trudna decyzja, na pewno jest sfrustrowany tym, co przeszedł. Po jego początku w Milanie wszyscy spodziewali się utrzymania tego poziomu przez zdecydowanie dłuższy okres, a on przede wszystkim. Z tego co czytamy, w Berlinie już za bardzo na niego nie liczą, więc odejście wydaje się nieuniknione.
Piątek nie jest jedynym zawodnikiem, który może w najbliższych dniach wzmocnić drużynę z Genui. Innym kandydatem jest pomocnik Atalanty Bergamo Aleksiej Miranczuk. Bardzo bliski transferu do klubu jest też boczny obrońca Young Boys Berno Silvan Hefti.
- W ostatniej kolejce wprawdzie Genoa zremisowała z Atalantą, jednak piłkarze zawdzięczają to przede wszystkim szczęściu i rywalom, którzy nie podeszli do tego meczu skoncentrowani na 100 procent. Bardzo ważne będzie najbliższe spotkanie ze Spezią. To derby Ligurii, w których muszą wygrać.