Najważniejszy mecz Seweryna. "Nie było dużych nadziei na poprawę. A on walczy każdego dnia"

Archiwum prywatne / Seweryn Wroński / Na zdjęciu: Seweryn Wroński wraz z podopiecznymi
Archiwum prywatne / Seweryn Wroński / Na zdjęciu: Seweryn Wroński wraz z podopiecznymi

W sierpniu Sewerynowi Wrońskiemu zatrzymało się serce. Niedawno grał w IV lidze, poza tym był też nauczycielem wychowania fizycznego i trenerem juniorów. - Opisy lekarzy nie dawały dużych nadziei - mówi rodzina. Dziś walczy o powrót do zdrowia.

Pierwszy szok nastąpił, kiedy krewni otrzymali pierwsze informacje o stanie zdrowia Seweryna. To było pod koniec sierpnia - Mama zadzwoniła do nas i powiedziała, że Seweryn jest w szpitalu. Że zatrzymało się jego serce - wspomina Sebastian Wroński, kuzyn Seweryna. - Dwa dni później dowiedzieliśmy się, że jego stan jest krytyczny i nie wiadomo, czy z tego wyjdzie - dodaje.

30-letni Seweryn Wroński to znana osoba na Kaszubach. Występował w GKS-ie Żukowo, Cartusii Kartuzy, GKS-ie Przodkowo, a w tym sezonie w Gedanii 1922 Gdańsk na poziomie IV ligi. Pasję do sportu przekazuje też dzieciom - w szkole podstawowej w Przodkowie jako nauczyciel wychowania fizycznego i w miejscowym klubie jako koordynator drużyny juniorów.

Prawdziwy wojownik

19 sierpnia zatrzymało się jego serce. Doprowadziło to do niedotlenienia mózgu. Stan Wrońskiego był krytyczny.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego wejścia na stadion jeszcze nie widzieliście!

Drugi szok nastąpił z czasem. - Opisy lekarzy nie dawały dużych nadziei. Szanse na poprawę oceniali na mniej niż procent - mówi Mateusz Wroński, drugi z krewnych Seweryna. Dziś się uśmiecha, bo stan zawodnika i nauczyciela dzieci z dnia na dzień się poprawia.

W pomoc Sewerynowi zaangażował się znajomy rodziny, fizjoterapeuta dr Aleksander Bielecki, który pracował z kadrą olimpijską. Gdy rodzina pierwszy raz odwiedziła go w szpitalu, mrugał jedynie oczami. Dzisiaj potrafi ruszać kończynami, chwytać przedmioty. Niedługo będzie próbował znowu mówić. - Przed nim masa pracy. Znów uczy się wszystkiego od podstaw - przyznaje Mateusz Wroński.

I dodaje: - Ale to prawdziwy wojownik. Nie ma w rodzinie nikogo tak wysportowanego jak on.

Mistrzyni świata

Rodzina zaangażowała się w jego powrót do zdrowia. Rehabilitacja jest niezwykle kosztowna, dlatego żona Joanna Wrońska razem z kuzynką Seweryna, Dominiką, otworzyła zbiórkę na portalu zrzutka.pl (link TUTAJ). Dodatkowo krewni ruszyli z licytacjami, na które rzeczy oddaje masa znajomych i przyjaciół. Jeden z dwóch złotych medali przekazał na nią dwukrotny mistrz Olimpijski Andrzej Wroński. Seweryn jest jego bratankiem.

W pomoc Sewerynowi (w środku) zaangażowało się wielu sportowców i drużyn z Pomorza. (fot. archiwum prywatne)
W pomoc Sewerynowi (w środku) zaangażowało się wielu sportowców i drużyn z Pomorza. (fot. archiwum prywatne)

- Żona Seweryna to mistrzyni świata we wspieraniu. Kiedy grał, była chyba na jego wszystkich meczach. Teraz pomaga mu równie mocno. Jest niezwykle silna i zaangażowana - przyznaje Sebastian i Mateusz Wrońscy.

W akcję zaangażowała się Lechia Gdańsk, rękawice na licytację oddał Dusan Kuciak, a w grudniu rodzina i przyjaciele zorganizowali w Przodkowie turniej, w którym zagrały 32 zespoły. W tym zespół pomorskich gwiazd. - Gdyby nie kuzynki Dominika i Emilia a także nasz przyjaciel Patryk Sidor i wójt, nie doszłoby to do skutku - mówią krewni. Dla Seweryna zagrał między innymi Krzysztof Bąk, a także Marcus Vinicius da Silva z Arki Gdynia. W ekipie przyjaciół był reprezentant Polski w futsalu Jakub Kąkol.

- W jeden dzień, kiedy dzieci ze szkoły zorganizowały kiermasz i festyn, udało zebrać się 100 tysięcy złotych. Zaangażowanie w okolicy jest ogromne. Z pomocą przyjaciela Jacka Miąskowskiego i bliskich wszystko udało się zorganizować w dwa tygodnie - dodaje Sebastian Wroński.

Pozdrowienia ze szkoły

Wychowankowie Seweryna pamiętali też wcześniej. W dzień nauczyciela. - Dzieci wysłały żonie filmik z pozdrowieniami dla Seweryna. Widać było, że go to poruszyło. Dawał nam sygnał, by odtworzyć to jeszcze raz - mówią z poruszeniem krewni.

Rodzina przyznaje, że nie przypomina sobie dnia, by nie dostali pytania o zdrowie 30-latka. - To doskonale pokazuje, że dobro wraca. Gdy przez całe życie tyle pomagasz ludziom, to zawsze otrzymasz ją z powrotem - kończą krewni.

Lewandowski znowu na tronie! Oto najlepszy sportowiec w Polsce

Ten szczegół świadczy o wysokiej formie Piotra Żyły

Źródło artykułu: