Sensacyjna decyzja Probierza! Wiemy, dlaczego

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Michał Probierz
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Michał Probierz

Z Michałem Probierzem nie można się nudzić. Dwa dni po podpisaniu kontraktu z Bruk-Betem Termalicą Nieciesza złożył do klubu wniosek o rozwiązanie umowy. WP SportoweFakty ustaliły, dlaczego.

Najbardziej zapracowany trener w Polsce nie lubi siedzieć w miejscu. Jeszcze na początku tygodnia odpoczywał na Teneryfie, a w czwartek niespodziewanie podpisał kontrakt z Bruk-Betem.

Kierujący klubem z Niecieczy państwo Witkowscy mieli innych kandydatów na szkoleniowca, ale zależało im właśnie na Michale Probierzu. Dlatego niemal do ostatniej chwili czekali, aż ten wróci do kraju, z zatrudnieniem następcy Mariusza Lewandowskiego.

Strony porozumiały się błyskawicznie i w czwartek Probierz, dwa dni przed startem przygotowań do rundy wiosennej, został przedstawiony jako trener Słoni. 49-latek nie przestraszył się karkołomnej misji utrzymania beniaminka w PKO Ekstraklasie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: solówka a la Messi! Mijał rywali jak tyczki

Przyjął ofertę, bo Witkowscy zgodzili się na jego żądania. Nie chodzi o warunki finansowe, ale o wpływ szkoleniowca na funkcjonowanie klubu. Tymczasem w sobotę, o czym jako pierwszy poinformował "Przegląd Sportowy", zamiast poprowadzić pierwszy trening w Niecieczy, Probierz wysłał do klubu wniosek o rozwiązanie kontraktu.

Co pchnęło go do tej decyzji? Według informacji WP SportoweFakty, władze klubu już po podpisaniu umowy zmieniły ustalenia dotyczące ich współpracy. Chodzi przede wszystkim o decyzje personalne i organizacje klubu. Jak słyszymy, trener jest rozgoryczony taką postawą Bruk-Betu.

Dlaczego niecieczanie zmienili ustalenia? Być może powodem jest syn Krzysztofa i Danuty Witkowskich, Krzysztof junior. Już przed laty z jego powodu z Niecieczy odszedł Czesław Michniewicz. Także inni trenerzy musieli zmagać się z ingerencją potomka właścicieli klubu, choć ten nie pełnił w klubie żadnej oficjalnej funkcji.

Od sierpnia 2020 roku Krzysztof Witkowski junior jest już natomiast dyrektorem sportowym Bruk-Betu, a pojawienie się w Niecieczy Probierza mogło doprowadzić do kompetencyjnego sporu, na który szkoleniowiec nie mógł sobie pozwolić.

W dniu rozpoczęcia przygotowań i cztery tygodnie przed startem rundy wiosennej Bruk-Bet został bez trenera. Problem, choć mniejszy, ma też sam Probierz. Jeśli Witkowscy przystaną na jego prośbę, to zgodnie z przepisami PZPN, będzie mógł podjąć pracę w innym klubie jeszcze w tym sezonie. W przeciwnym razie będzie widniał na liście płac Bruk-Betu, ale nie będzie mógł przejąć innej drużyny.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że z jednej strony Probierz jest najchętniej zatrudnianym trenerem w Polsce - Bruk-Bet miał być jego 10. ekstraklasowym klubem w prowadzonej od 17 lat karierze szkoleniowej. Od 2006 roku bez jego udziału odbyło się tylko 50 kolejek PKO Ekstraklasy.

Pod względem meczów (468) w roli szkoleniowca na najwyższym poziomie rozgrywkowym w kraju zajmuje czwarte miejsce w historii. Bogatsze doświadczenie w elicie mają jedynie Orest Lenczyk (581), Franciszek Smuda (506), Teodor Wieczorek (479), a identyczne Leszek Jezierski (468).

Z drugiej strony, jest też jednym z nielicznych, który - jak teraz - częściej sam rezygnował z pracy, niż był zwalniany. Na swoich zasadach odchodził z Polonii Bytom, Łódzkiego Klubu Sportowego, Wisły Kraków, GKS Bełchatów i Jagiellonii Białystok (II kadencja).

Także w Cracovii, w lutym ubiegłego roku, podał się do dymisji, której Janusz Filipiak nie przyjął, by zwolnić go 9 miesięcy później. Zakończone w czwartek dwumiesięczne "bezrobocie" Probierza było jego najdłuższą przerwą w pracy od wiosny 2013 roku. Potem, począwszy od początku sezonu 2013/14 do odejścia z Cracovii, pozostawał bez zatrudnienia łącznie przez 12 dni.

Źródło artykułu: