Sześć goli w meczu Borussii Dortmund!

Nie było czego zbierać. Druga w tabeli Bundesligi Borussia Dortmund nie miała litości dla czwartego SC Freiburg. Gospodarze wygrali 5:1, a po dwa gole strzelili prawy obrońca Thomas Meunier oraz niezastąpiony Erling Haaland.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
radość piłkarzy Borussii Dortmund PAP/EPA / Friedemann Vogel / Na zdjęciu: radość piłkarzy Borussii Dortmund
Wynik rozstrzygnął się jeszcze w pierwszej połowie, która była koncertowa w wykonaniu Borussii Dortmund. Gospodarze byli bardzo konkretni w ofensywie i już po pół godzinie prowadzili różnicą dwóch bramek. Po dwóch asystach Juliana Brandta z rzutu rożnego dwukrotnie do siatki rywala trafiał Thomas Meunier. W końcówce pierwszej części spotkania po szybkim przechwycie ze swojego gola cieszył się Erling Haaland.

Ekipa z Freiburga nie była w stanie poradzić sobie ze znakomicie dysponowaną Borussią. Do przerwy przyjezdni oddali zaledwie jeden strzał w kierunku bramki, byli kompletnie bezproduktywni w ofensywie. Spotkanie było dość jednostronne, a przecież rywalizowały ze sobą druga z czwartą drużyną w tabeli Bundesligi. Na boisku różnica była jednak kolosalna, choć tylko przez 45 minut.

Dopiero po przerwie goście potrafili dojść do głosu, a po jednej z kontr gola strzelił rezerwowy Ermedin Demirović, dobijając piłkę do pustej bramki. Co ciekawe, był to pierwszy gol strzelony przez SC Freiburg na boisku Borussii od stycznia 2018 roku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: solówka a la Messi! Mijał rywali jak tyczki
Ale gości stać było wyłącznie na tyle. I to pomimo faktu, że Dortmundczycy wyraźnie stracili kontrolę nad meczem. W drugiej połowie Freiburg wyraźnie przycisnął i parę razy zrobiło się groźnie w polu karnym Borussii. Zabrakło jednak konkretów, co musiało się zemścić. I tak rzeczywiście się stało.

Po stracie na własnej połowie przy próbie wyprowadzenia piłki Mahmoud Dahoud zagrał prostopadle do Haalanda, a ten nie pomylił się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Norweg miał kolejne szanse, by skompletować hat-tricka, lecz brakowało mu precyzji. Niemniej... i tak nie ma prawa narzekać, bo rozegrał bardzo dobre spotkanie, a Borussia umocniła się na pozycji wicelidera. W samej końcówce przyjezdnych dobił wspomniany Dahoud, który miał mnóstwo miejsca w polu karnym i mocnym uderzeniem wpakował piłkę do siatki, wieńcząc kapitalny występ. Tak swój, jak i całego zespołu.

Borussia Dortmund - SC Freiburg 5:1 (3:0)
1:0 Thomas Meunier 14'
2:0 Thomas Meunier 29'
3:0 Erling Haaland 45+1'
3:1 Ermedin Demirović 61'
4:1 Erling Haaland 75'
5:1 Mahmoud Dahoud 86'

Składy:

Borussia: Kobel - Thomas Meunier, Emre Can (46' Manuel Akanji), Mats Hummels, Raphael Guerreiro (71' Nico Schulz) - Julian Brandt, Mahmoud Dahoud, Jude Bellingham (84' Axel Witsel) - Marco Reus (71' Thorgan Hazard), Erling Haaland, Donyell Malen.

Freiburg: Benjamin Uphoff - Lukas Kubler, Philipp Lienhart, Manuel Gulde, Christian Guenter - Roland Sallai (65' Noah Weisshaupt), Janik Haberer (65' Yannik Keitel), Nicolas Hoefler, Woo-yeong Jeong (46' Ermedin Demirović), Vincenzo Grifo (46' Kevin Schade) - Lukas Hoeler (81' Nils Petersen).

Żółte kartki: Brandt, Haaland (Borussia).

Sędzia: Florian Badstubner.

CZYTAJ TAKŻE:
Co z Kylianem Mbappe? PSG powalczy o jego pozostanie
Wielki powrót do Europy. Była gwiazda Manchesteru United pomoże beniaminkowi


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×