Piotr Koźmiński z WP SportoweFakty wystosował za pośrednictwem Twittera bardzo ważny apel. "Próbowałem pomóc rozkręcić akcję, trochę się udało, ale jest tylko 23,6 proc. zebrane. Czas do poniedziałku" - napisał.
"Opis losu Zuzi przygnębiający. Może ktoś z Was pomoże to jeszcze rozhulać, żeby Zuzię uratować. Każde stworzenie jest ważne :)" - dodał.
Zuzia to koń. Spotkał ją dramatyczny los. "Zuzia po latach udręki ma zostać zabita. Prosimy o ratunek" - możemy przeczytać na ratujemyzwierzaki.pl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego wejścia na stadion jeszcze nie widzieliście!
"Zuzia nie jest starym koniem. Jeśli zapewnimy jej odpowiednią opiekę i leczenie, ma szansę na długie, dobre życie bez bólu i cierpienia. Możemy ją ocalić i dać jej schronienie oraz najlepszą opiekę w prowadzonym przez nas hospicjum dla kucyków i osiołków, ale potrzebujemy Waszej pomocy. Zuzia jej potrzebuje" - podkreślono.
Zaznaczono też, że czasu jest mało. Było mało, dopóki do akcji nie wkroczył Jarosław Królewski. Współwłaściciel Wisły Kraków w niewiarygodny sposób odpowiedział na wpis Piotra Koźmińskiego. "Zamknąłem" - napisał krótko.
I rzeczywiście zamknął zbiórkę. Wpłacił aż 14 tysięcy złotych. To pozwoli Zuzi na przetrwanie i rozpoczęcie nowego etapu w swoim końskim bytowaniu.
Dziennikarz WP SF był pod ogromnym wrażeniem postawy Królewskiego. "Brak mi słów" - komentował na gorąco. "Ja poszedłem na chwilę do kuchni, wróciłem i spadłem z krzesła" - dodawał nieco później.
Takiego obrotu spraw pewnie spodziewało się niewiele osób. Teraz podziw dla gestu szefa Wisły wyraża ogrom internautów.
Czytaj także:
> Wojciech Szczęsny przegnał koszmar minionego lata
> Sparingowy popis Teamu Lębork. Był jeden debiut