Trwa wielkie oczekiwania na to, kto zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski w piłce nożnej. Nazwisk potencjalnych chętnych kandydatów nie brakuje.
W ostatnim czasie najpoważniejszym jest Adam Nawałka. Czy jego powrót faktycznie stanie się faktem? Na chwilę obecną nic nie jest pewne, a prezes PZPN Cezary Kulesza nie podjął jeszcze decyzji.
Za wspomnianym wyżej trenerem mieli opowiedzieć się m.in. piłkarze. Właśnie na ten szczegół w swoim felietonie zwrócił uwagę Dariusz Dziekanowski.
ZOBACZ WIDEO: Co oni zrobili?! Takiego rzutu wolnego jeszcze nie było
"Wychodzące na światło dzienne informacja, że za danym kandydatem opowiada się grupa starszych piłkarzy jest niestety małą pułapką i może zaszkodzić kilku stronom" - pisze w "Przeglądzie Sportowym".
Były reprezentant Polski uważa, że jeżeli faktycznie Nawałka wróci na posadę selekcjonera Biało-Czerwonych, to zostanie mu przyklejona łatka, że został "wybrany przez piłkarzy".
I właśnie to może mieć duże konsekwencje. Dlaczego? "Co będzie, jeśli jeden z tych, którzy naciskali prezesa, będzie miał problemy z graniem w swoim klubie i straci formę?" - zastanawia się Dziekanowski.
Tutaj wskazuje na dwa możliwe scenariusze. Jeżeli mimo wszystko będzie na niego stawiał, to "wszyscy zarzucą mu uległość wobec tych, którym zawdzięcza pracę". Jeżeli z kolei posadzi go na ławce może się narazić na to, że... ten się obrazi i będzie psuł atmosferę.
Zobacz także:
"Cieć za 2 mln euro rocznie". Były selekcjoner miażdży Sousę
Lewandowski może powtórzyć wyczyn Ronaldo. Jakie są zasady?