"Cieć za 2 mln euro rocznie". Były selekcjoner miażdży Sousę
Antoni Piechniczek nie jest entuzjastą zagranicznych trenerów w roli selekcjonerów. - Sami sobie robimy w ten sposób krzywdę - mówi dla TVP Sport.
Antoni Piechniczek w rozmowie z TVP Sport przyznał, że zatrudnianie obcokrajowca na tym stanowisku nie ma większego sensu. Były selekcjoner Biało-Czerwonych (w latach 1981-86 i 1996-97) nie gryzł się w język.
- Jak my możemy brać na tę funkcję ciecia, który ma aspirację zarabiać dwa miliony euro rocznie? Przecież w Polsce takiej pensji nie ma nikt inny! Selekcjoner to jedna z najważniejszych osób w państwie. Dlaczego więc tak ważną rolę powierza się komuś z zagranicy? Sami sobie robimy w ten sposób krzywdę - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: solówka a la Messi! Mijał rywali jak tyczki- Trzeba to wprost wyartykułować. Sousa uciekł ze strachu przed odpowiedzialnością. Bał się meczu na Łużnikach! (...) Nawet nie przyjechał do Polski, by złożyć dymisję. I pewnie już nie przyjedzie - dodał.
Zobacz:
Paulo Sousa nie pociągnął kadry w górę, ale nie był najgorszym selekcjonerem w historii
"On się zeszmacił". Były selekcjoner nie przebiera w słowach ws. Sousy
Wszystkie mecze obejrzysz na TVP 1 w Pilocie WP (link sponsorowany)