Niedoszła gwiazda wypychana z klubu. "O wszystkim dowiedziałem się z WhatsAppa"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Marcos Alvarez
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Marcos Alvarez

Marcos Alvarez, najlepiej opłacany piłkarz Cracovii, nie poleciał na zgrupowanie Pasów do Turcji i trenuje z drugim zespołem. Jest rozgoryczony tym, że klub chce się go pozbyć. W rozmowie z WP SportoweFakty tłumaczy, dlaczego chciałby zostać.

W tym artykule dowiesz się o:

Marcos Alvarez przychodził do Cracovii  z VfL Osnabruck w glorii świetnego strzelca, co pokazywał na poziomie 2. Bundesligi.

Pod Wawelem liczono na to, że skoro tam potrafił strzelić 13 goli (w sezonie 2019/20), to w Ekstraklasie będzie jeszcze lepiej.

Nic jednak z tego. W pierwszym sezonie na polskich boiskach Niemiec z hiszpańskimi korzeniami zdobył dwie bramki w 21 meczach (plus 3 asysty), a w bieżących rozgrywkach, w 10 meczach, zaliczył tylko jedno trafienie (i 3 asysty).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: solówka a la Messi! Mijał rywali jak tyczki

Często przeszkadzały mu kontuzje i Cracovia w końcu straciła cierpliwość. Alvarez nie znalazł się na liście piłkarzy, którzy polecieli na zgrupowanie do Turcji. Piłkarz z jednej strony zdaje sobie sprawę, że zawiódł, ale z drugiej przyznaje, że jest mocno rozczarowany ostatnimi decyzjami klubu.

Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty: Co się dzieje? Dlaczego nie poleciałeś z drużyną do Turcji?

Marcos Alvarez, napastnik Cracovii: Ta decyzja bardzo mnie zaskoczyła i rozczarowała. Kilka dni temu, tuż przed moim powrotem do Polski, zadzwonił do mnie dyrektor sportowy i powiedział, że klub już na mnie nie liczy. Po powrocie zacząłem podejrzewać, że nie pojadę na obóz, ale nikt o tym wprost ze mną nie rozmawiał. O tym, że nie jestem na liście do wyjazdu i że będę trenował z drugim zespołem dowiedziałem się z naszej grupy na whats up.

I co zamierzasz? Chciałbyś odejść czy jednak zostać?

Chciałbym zostać w Cracovii. Ale nie dlatego, że, jak czytam w polskiej prasie, interesują mnie tylko pieniądze… Nie, tu chodzi o dwie sprawy. Wiem, że spodziewano się w klubie więcej ode mnie, ale przeszkodziły mi kontuzje. Mój plan był taki, żeby na wiosnę pokazać to, co naprawdę umiem. Miałem nadzieję, że tym razem urazy mnie ominą i pokażę na co mnie stać. Druga kwestia to rodzina.

W jakim sensie?

Nie jestem kawalerem. Mam żonę i trójkę dzieci. Najmłodszy syn ma ledwie 6 tygodni, urodził się w Krakowie. Córka ma 8 lat, a kolejny syn – 17. Nie mogę myśleć tylko o sobie. 8-letnia córka już trzy razy zmieniała szkołę przez ostatnie 1,5 roku. Ma już swoich przyjaciół, ciężko fundować jej kolejną przeprowadzkę. Nie jest też łatwo przenosić się z sześciotygodniowym maleństwem. Poza tym, nie jestem typem piłkarza, który często zmienia kluby. W poprzednich wypełniałem kontrakt do końca. A w Cracovii mam jeszcze 1,5 roku.

Marcos Alvarez rozczarował w Cracovii. Goli miało być dużo więcej
Marcos Alvarez rozczarował w Cracovii. Goli miało być dużo więcej

A masz jakieś oferty w tym momencie?

Cracovia zaproponowała mi transfer do Izraela. Jest oferta i jest presja: Cracovia chce się mnie pozbyć jak najszybciej, a izraelski klub też chce, abym błyskawicznie podjął decyzję. Ale z powodów, o których mówiłem wcześniej, nie jest to dla mnie łatwe, w połowie stycznia. Nie mówię "nie" jeśli będzie dobra propozycja, ale na przykład nic nie wiem o życiu w Izraelu, o tym jak wygląda tam futbol.

Jeśli więc dobrze rozumiem, wolałbyś jednak zostać w Cracovii do lata?

Dokładnie tak. Latem jest jednak dużo więcej czasu na dokonywanie ważnych wyborów. Masz 4-6 tygodni, to wystarczy. OK, gdybym nie miał rodziny, to mógłbym iść do Izraela. Ale mam i muszę podejmować decyzje również patrząc na nich.

W Krakowie czujemy się znakomicie. Klub, kibice, wszystko jest dobrze. Jak powiedziałem, rozumiem, że Cracovia oczekiwała ode mnie więcej, ale właśnie to chciałem pokazać na wiosnę. Tyle że nie w drugim zespole!

Oczywiście, zaakceptowałem decyzję i trenuję z rezerwami, ale uważam, że mogę dobrze grać wiosną w pierwszym zespole. I jeszcze jedno: wydaje mi się, że gdybym był w Turcji, grał w towarzyskich meczach, to łatwiej byłoby mi znaleźć nowego pracodawcę. Bo tam byłbym bardziej widoczny. A tu, w drugim zespole, nikt mnie nie będzie oglądał.

Przez kontuzję nie zagrałem w ostatnich ośmiu jesiennych meczach. Jeśli jakiś klub na to spojrzy i zobaczy, że nie ma mnie na zgrupowaniu w Turcji, to może pomyśleć, że wciąż mam uraz. W tej sytuacji nie jest łatwo znaleźć nowe miejsce pracy. Ale chciałbym podkreślić jedno: nie jest moim celem walczyć z Cracovią, nie chcę z nikim walczyć. Jestem spokojną osobą, chciałbym, aby znalazło się dobre wyjście dla wszystkich stron.

"Złoty But". Zobacz miejsce Lewandowskiego
Zieliński zabrał głos w sprawie Emreliego

Źródło artykułu: